hiehie i
zawsze w kazdym odcinku jak juz skonczyli i rodzinka przyjezdza to spod domu odjezdza taki wieeeelgasny TIR co zaslanial domek.
Ludziska szaleja, rodzinka smarka ze szczescia ewentualnie - jak ktos juz to ladnie nazwal - robi "mine karpia"
I wtedy...ahhhhh ahhh... nasi cudowni projektanci wybiegaja w raznych podskokach z chalupki i bieeeeegna w strone szoknietej rodzinki....
Rozbrykanym paniom projektantkom faluja biusty i wlosy na wietrze , nie mniej figlarnym panom .... byc moze inne czesci ciala (ale tego juz nie widac
)
po czym nastepuje zderzenie czolowe rodzinki vs tworcow domku - nastepuje tradycyjne calowanie sie , lzy szczescia i ogolna radosc... w towarzystwie spontanicznie wyjacego tlumu krewnych i sasiadów ehhh....
....
zyc nie umierac