Rzeczywistość wokół mnie śledzę na bieżąco.
Czytam dyskusje we wątkach.
Bardzo uczone, np. „Wybory i po wyborach, czas rzadzic ale jak?"
Albo aferalne: "Być sobie takim łyżwińskim –"
Albo zupełnie abstrakcyjne, jak: "Dochodzą do końca"
I jest strasznie, ale tez śmiesznie, a lekarz zalecił mi gimnastykę przepony która nieco mi się ostatnio.......... opuściła.
A patrząc na życie publiczne, jest tyle uciechy, że jak śpiewał nieoceniony Andrzej Zaorski, dawno już u nas „życie przerosło kabaret”
To może spróbujmy spojrzeć na nie od tej weselszej strony.
A jest sie z czego (choćby dla zdrowia) pośmiać, jak się otworzy radio, TV, internet, czy porozmawia z ludźmi:
Taka np. posłanka Hojarska, z właściwą sobie godnościa osobistą oświadczyła właśnie przed kamerami Polsatu (sam widziałem) że, „za żadne pieniądze nie sprzedawałaby swojego ciała”
i zaraz wyobraziłem sobie te walizke pieniędzy która warto by zainwestować w przełamanie jej oporów moralnych.
Albo Jedruś - łzy w oczach, a w tych łazach błaganie „nie zabierajcie mi wadzy, ja tak lubie wadzę, helikopterem mnie wożą, albo inną lemuzyną, mówia do mnie „Panie Premierze”, jakaś laseczke podrzucą, a tak co powiedzą – „aleś se Jedrus nagrabił”.........i zaraz przyleca te z banków po swoje miliony, a przecież ich to były jak mi je dawali, a teraz to chcą moje. Nie mozna tak człowieka upadlać!
A Roman sie schował i dziękuje Bogu za odwrócenie uwagi od jego Weszpolaków.Zaś Pan Premier oświadczył, był właśnie przez najdroższe w Polsce urządzenia radionadawcze Ojca Dyrektora: „"J
esteśmy na dobrej drodze"
” (osławionej odnowy moralnej?)
No jak sie nie śmiać.
(nawet przez łzy).
Nie znajdujecie nic zabawnego w tym cyrku?
Jeśli znajdujecie - to dzielcie się.
Lepiej nie będzie, ale będzie ..śmieszniej.