Napisał
Jarek.P
Nie chcę studzić twego zapału i podważać kompetencji fachowca, ale nie ciesz się za wcześnie. Też przy swojej pierwszej kunie wykładałem trutki (dość dobre, prod. Bayer), znikały niemalże z dnia na dzień (a podkładane były w takich miejscach, że raczej nikt prócz kuny nie mógł), a kuna szalała cały czas jeszcze kilka miesięcy, póki jej wreszcie nie złapałem w klatkę. Potem, po zdemontowaniu poszycia dachu część z tych trutek znalazłem w kuniej spiżarni. Podejrzewam, że wszystko sobie poznosiła, spróbowała jedną, pochorowała się po niej albo może coś jej nie zapasowało i reszty już nie ruszyła. A też się cieszyłem, jak trutki poznikały.