dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 4
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 73
  1. #1

    Domyślnie teściowa temat stary jak świat - pomóżcie

    Teściowie dali nam pół działki i tylko dlatego zdecydowaliśmy się na budowę. Na kupno działki nie stać nas było. Zaczęliśmy budować metodą gospodarczą ale żeby budować musieliśmy się przenieść do teściów, zapłata za czynsz dojazdy na budowę itd zbyt drogo nas by wyniosły a może i uniemożliwiły by nam samą budowę. Wiedziałam że nie będzie łatwo ale po ponad roku już nie mam sił i ochoty żeby dalej się szarpać.
    Teściowa nie szanuje naszej prywatności, bierze nasze rzeczy, wyrzuca nam swoje śmieci (skoszona trawa chwasty itp). Niby decyzję o darowaniu działki podjęli świadomie ale ....
    Teściowa stale na niej coś zmienia po swojemu ostatnio wycięła małą śliwkę z naszej działki bo była dzika, chociaż nam się podobała i chcieliśmy żeby została. Takich przykładów jest całe mnóstwo.
    Postanowiłam że chcę sprzedać rozpoczętą budowę i wrócić do miasta. Wprawdzie bardzo się cieszyłam na własny ogródek ale to chyba zbyt wysoka cena. Mąź prosi żeby jakoś wytrzymała ale to min. dwa lata tyle nie jestem w stanie znieść.
    Wielokrotnie prosiłam błagałam wypłakałam i wykrzyczałam prośbę o odrobinę prywatności ale to pomagało na średnio dwa dni.
    Bardzo chciałem dołączyć do posiadaczy małych domków ale chyba mi się nie udało.

  2. #2

    Domyślnie

    Nie poddawaj się!
    To co opisujesz jest bardzo przykre i z pewnością trudne do zniesienia , ale może jakieś radykalne środki by pomogły? Np. porządne ogrodzenie Waszej działki? Żeby było WIDAĆ, że tu zaczyna się CUDZY ogród? Z kłódką na bramie ...
    Przyspieszenie budowy - wchodzi w grę? Gdy już zamieszkacie we własnym domu, łatwiej będzie się odseparować... I konfliktów na pewno ubędzie!
    Trzymam za Was kciuki.

  3. #3

    Domyślnie Re: teściowa temat stary jak świat - pomóżcie

    Pomysł z ogrodzeniem jest dobrym krokiem naprzód. To moze być dla teściowej przykre, ale tutaj powinien postawić się Twój mąż. A moze na miejscu tamtej sliwki coś sobie posadzicie??
    Ja miałam trochę podobny problem, ale z moja mamą. Wpadanie do domu bez zapowiedzi, sprzątanie, układanie, próby urządzania po swojemu, itp. itd.
    Po pierwsze nauczyła się, ze często nie ma nas w domu, nie moze więc wpadać bez zapowiedzi. Po drugie pomogło trochę stanowcze stwierdzenie (wielokrotne), ze tak ma być, to jest moje mieszkanie i już (mimo, że rodzice sponsorowali).
    Dużo by takich przykłądów przytaczać - to jest straszna nadopiekuńczość.
    Zawsze zopstaje kupienie działki gdzieś dalej z jakąś chałupą nadającą się do remontu ale i zamieszkania. Ryzykujecie wtdy długą obrazę, ale można czymś takim troszkę zaszantazować..

  4. #4

    Domyślnie

    To już nie chodzi o tą śliwkę to jest jedna z wielu rzeczy która się wydarzyła, naprawdę wielu chodzi o zasadę że to my jesteśmy u siebie i chciałabym wrócić do domu i nie bać się tego co zastanę. Mój mąż się postawił nie raz ale kończy się na tym że teściowie stwierdzają że to i tak nie jest jego zdanie tylko ta zła okropna ... synowa tak go nastawia. Bo przecież ich syn nigdy by tak nie pomyślał i nic ich nie przekona że mąż też tak myśli oni wiedzą zawsze lepiej.
    Wiedziałam że trzeba będzie im długo dawać do zrozumienia że to my jesteśmy u siebie i będzie się to odbywało małymi kroczkami tylko że ja już nie mam siły a koniec budowy jeszcze daleki.

  5. #5
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Jagna
    Zarejestrowany
    May 2002
    Posty
    4.123
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    354

    Domyślnie

    Siewonko, a jeżeli myślisz o tym, żeby sprzedać rozpoczętą budowę, to może za te pieniądze kupić działkę gdzieś dalej i zacząć wszystko od początku? Pewnie finanse Wam podskoczą, ale Wasze szczęście jest chyba tyle warte? Macie już doświadczenie z Klementynką, może uda się wolniej, ale postawić nową? Pewnie popukasz się w czoło, że "łatwo tak mówić", ale ludzie zaczynają budowy praktycznie bez grosza (na przykład my...). Nie rezygnuj! Walczcie! Wyjście Magmi też jest dobre: wielka kłóda, groźny pies - to jest nasze i koniec! Trzymaj się, bardzo Ci współczuję...

  6. #6

    Domyślnie

    Wracam jeszcze raz do tego wątku, bo komentarze (i nastrój Siewonki) idą w kierunku: sprzedać, dać sobie spokój.

    Ale czy pomysleliście co to oznacza dla teściów/rodziców? Podarowali synowi i synowej kawałek własnego ogrodu, żeby młodzi mogli się wybudować. Obawiam się, że byliby bardzo rozgoryczeni gdyby teraz ten kawałek ziemi wraz z rozpoczętą budową został sprzedany obcym ludziom.
    Siewonka, współczuje Ci szczerze, ale uczucia teściów moim zdaniem też nalezy tu wziąć pod uwagę - skoro już przyjęliscie tę darowiznę i zdecydowaliście się na budowanie się koło rodziców (nie jest to wcale odosobniony przypadek)... Sprzedaż rozpoczetej budowy jest OSTATECZNOŚCIĄ, bo obawiam się (choć oczywiście nie znam Twoich teściów), że pogorszyłoby to jeszcze bardziej stosunki między Wami.

    Zastanów się na spokojnie. Nie podejmuj pochopnych decyzji. W końcu chodzi o najbliższą rodzinę, która, choć teraz może nie wygląda to najlepiej, życzy Wam dobrze - przecież właśnie dlatego podarowali Wam tę działkę, prawda?

  7. #7
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) KSIĄŻNICZKA FORUM:-) Avatar Maluszek
    Zarejestrowany
    Jul 2002
    Posty
    12.329

    Domyślnie

    Sewonko jestem za Tobą całym sercem. Mam nadzieję, że w jakiś sposób uda Ci się to wszystko rozwiązać - tylko nie działaj zbyt pochopnie.

  8. #8

    Domyślnie

    Dzięki wam wszystkim wyjeżdżamy na parę dni i zastanowimy się jeszcze raz spokojnie co robić
    Magmi nie chcę nikogo krzywdzić ale wydaje mi się że to oni dokładnie nie przemyśleli tej darowizny
    Mieszkał z nimi brat męża z rodziną bo dom teściów miał być jego, wytrzymali 4 lata i też się wyprowadzili nie chcą tego domu i tam mieszkać
    Naprawdę myslałam że wszystko się uda, to nie pierwszy kryzys i ta decyzja nie jest pochopna
    Nie jest też ostateczna ale to chyba kwestia czasu jak nie teraz to za miesiąc dwa co za różnica lepiej wczesniej niż później

  9. #9

    Domyślnie

    siewonka - prywatność niestety trzeba sobie wywalczyć, czy to z rodzicami czy z teściami...
    W Twoim przypadku :
    - wspomniane już ogrodzenie( na dzień dobry), pies po przeprowadzce
    - we wspólnym domu Twoje pokoje po prostu zamykaj...
    - jeżeli ktokolwiek grzebie w Twoich rzeczach, to TY pogrzeb w jego, po swojemu posprzątaj, przesuń kwiatki...wychowywać trzeba nie tylko dzieci...
    - płacze, krzyki, trzaskanie drzwiami osłabiają TYLKO Ciebie,
    - ostateczność :wytrzymaj jeszcze czas jakiś, spisując szczegółowo co ci kto zawinił, a potem karczemna awantura (okazja się znajdzie) ze szczegółami i wyraźnym podaniem miejsca w którym KTO ma sobie pogrzebać...czy wycinać śliwki, czy co tam jeszcze.

    Moja córka ma SWÓJ pokój, ja tam wchodzę TYLKO poodkurzać (ma 10 lat, sama nie potrafi), nie wiem nawet gdzie co ma... i nie mam takiej potrzeby.

  10. #10

    Domyślnie

    ...a ja tak sobie myślę, że może jednak sprzedać tą zaczętą budowę i szukać swojego szczęścia gdzie indziej... Szkoda marnować swojego życia na ciągłe stresy i napięcia. W końcu nie każdy może mieć charakter Kargula, a tym bardziej Pawlaka...

  11. #11

    Domyślnie

    Również myślę iż najlepszym rozwiązaniem byłaby sprzedaż budowy i przeprowadzka daleko od teściów. Nawet jeśli w tej chwili dojdą do porozumienia to nic nie gwarantuje iż sytuacja nie będzie się powtarzać (a wręcz na pewno się powtórzy). Postawa teściów wyraźnie mówi iż nie zaakceptowali Siewonki jako synowej i uważają iż wszystko jest ich. Uważam iż ważniejsze jest dobro Siewonki niż urażona duma teściów.

    Siewonka trzymaj się

    Pzdr
    Żaba

  12. #12

    Domyślnie

    Ja tez uwazam, ze Siewonka powinna sprzedac dzialke z budowa. Bo nawet brat meza nie wytrzymal mimo ze mial miec dom rodzicow. Trzymaj sie. A najlepiej, niech tesciowie dowiedza sie o tym ze sprzedajecie dzialke Jak sie spytaja dlaczego to im wszystko wywal, ale spokojnie i bez histerii

  13. #13

    Domyślnie

    Złość jest złym doradcą, a obrażanie się, albo "wywalanie" komuś pasuje bardziej do dzieci niż dorosłych i świadomych osób.
    Proponuję podejść do sprawy asertywnie.
    A jakie są cechy takiego postępowania ?

    Procedura asertywnego wyrażania gniewu.

    Krok I - Udzielenie informacji - informujemy daną osobę o tym, co nam przeszkadza w jej zachowaniu i prosimy, aby to zmieniła
    ( opisujemy zachowanie bez oceniania osoby )
    Krok II - werbalizacja ( wyrażenie uczuć ) - informujemy daną osobę o narastającym w nas gniewie, irytacji, czyli zdecydowanie wyrażamy, co się z nami dzieje w związku z zachowaniem danej osoby, dajemy wyraz swoim uczuciom.
    Krok III - Przywołanie zaplecza - informujemy daną osobę o tym, co zrobimy, jeśli zachowanie jej się nie zmieni. Wprowadzenie zaplecza nie jest groźbą ani szantażem, gdyż naszą intencją nie jest ukaranie danej osoby, lecz przerwanie niekorzystnej dla nas sytuacji.
    Jeśli i to nie odnosi skutku, wprowadzamy
    Krok IV - skorzystanie z zaplecza - zachowujemy się zgodnie z zapowiedzią.

    [b]ZASADY ASERTYWNEGO WYRAŻANIA GNIEWU[/b]

    Używaj komunikatów JA, a nie TY
    Nie oceniaj
    Daj szansę drugiej osobie na zmianę swojego zachowania, by przyjęła Twoje warunki bez naruszania swojej godności osobistej
    Stopniuj swoją reakcję, poddaj ją samokontroli
    Nie tłum swoich uczuć

  14. #14
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
    to_maria

    Zarejestrowany
    Mar 2003
    Posty
    5

    Domyślnie

    Zgadzam się z Magmi,
    teściów/rodziców mamy tylko jednych. Teściowa, tak myślę, naprawde chce dobrze, chociaz nam sie to nie zawsze podoba.
    Moja mama jest podobna, potrafiła robić mi porzadek w szafach, zmieniać ułożenie rzeczy na półkach, bo tak będzie lepiej.
    Stanowcza informacja, że jestem u siebie i prosze o uszanowanie tego, pomogła, chociaż trochę to trwało. Wiem, że zawsze możemy na nią liczyć, a to jest bardzo ważne.
    Spróbuj byc bardzej stanowcza, bo jestes przecież u siebie,
    ale spokojnie, chociaż stanowczo. Szkoda tracić życia na kłótnie!
    Pomyśl o tym, że mieszkanie w pobliżu Teściów też ma swoje zalety.
    pozdrawiam

  15. #15
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    sara

    Zarejestrowany
    Mar 2003
    Posty
    229
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    18

    Domyślnie

    Jestem matką 26- letniego syna (syna nadal z nami mieszka) i 18-to letniej córki. Niestety należę do nadopiekuńczych matek. Dopiero stanowcze stanowisko moich dzieci w wielu kwestiach uprzytomniło mi, że przecież kiedyś ja też chciałam żyć po swojemu. I chociaż muszę się pilnować, żeby nie "wtrącać" się (szczególnie jeśli chodzi o syna) jest to jednak możliwe. Mam nadzieję, że i Ty dojdziesz z teściami do porozumienia. W tej sprawie (jak i w każdej innej) emocje są najgorszym doradcą. Spróbuj zastosować rady Smoka. Z doświadczenia wiem, że są one najlepsze.
    pozdrowienia i życzę pogody ducha

  16. #16

    Domyślnie

    Siewonko, wybacz, że wtrącam 3 grosze, ale sama o to prosiłaś. Z tego co piszesz twoje kłopoty w prostej lini wywodzą się ze stosunkowo niskiej pozycji twojego męża w hierarhii rodziny. Wygląda na to, że teściowie po prostu niezbyt się liczą z jego zdaniem. Jeśli mam rację, to powinnaś zrobić wszystko by zaczęli się liczyć z tobą.

    Moja teściowa jest osobą budzącą u 95% populacji respekt i szcunek na sam widok (była główna kadrowa banku) i potrafi zdominować prawie każdego - nawet nic nie mówiąc. Jest jednak jak do rany przyłóż (z drobnymi odstępstwami ) -wystarczyła jedna stanowcza rozmowa na osobności w 3 dniu znajomości. Wymusiło ją życie. Na spokojnie, lub raczej na zimno, bez obrażania i emocji ustaliliśmy "pozycje w stadzie" .

    Ogrodzenie działki i spokojna asertywna rozmowa z małym szantażem "jeśli jeszcze raz wkroczycie na moje terytorium to sprowadzę wam tu sąsiadów psychopatów" może być przełomem. Poprowadź ją sama bezpośrednio z teściową/teściem ew. teściami (wersja trudniejsza)

  17. #17

    Domyślnie

    ...a siewonka tu od tygodnia nie zagląda... ?, nic nie mówi...

  18. #18

    Domyślnie

    Pewnie juz sprzedala dzialke i wyprowadzila sie gdzies na na antypody lub teraz realizuje w praktyce asertywne porady Smoka

  19. #19

    Domyślnie

    Nie łudziłbym się ,że można zmienić człowieka w starszym wieku,w tym wypadku Teściową-szkoda na to czasu.
    Ja dla przykładu łudziłem się 8 lat i stwierdzałem ,że ciągle jestem w punkcie wyjścia.Krok następny był taki ,że padło stwierdzenie,że trzeba to zmienić skoro nie działa żaden z książkowych chwytów,proponowanych przez wielu z Was w powyższych wypowiedziach.Szybka decyzja o kupnie mieszkania(straszak).Następne decyzje poszły jak "po maśle"
    Niestety,jeżeli widzisz średnie zainteresowanie męża lub zainteresowanie z dozą strachu najlepszym wyjściem jest rzeczywiście sprzedaż,bo tutaj Twoje "harce" z Teściową nic nie wskurają.
    HEJ!

  20. #20

    Domyślnie

    Ksiądz Orzechowski, który wiele lat prowadził pieszą pielgrzymkę z Wrocławia do Częstochowy zawsze mówił, że młodzi po ślubie powinni mieszkać w takiej odległości od rodziców, żeby ci nie byli w stanie dojść na piechotę. I jak widać są to tzw. "święte słowa".

    Siewonka,
    albo sprzedaj, albo porządne ogrodzenie z bramą i kłódką. Ważne jest byś szybko się zdecydowała (razem z mężem oczywiście). Oba rozwiązania to obrażeni teściowie, ale przyjmij zasadę, że to ich problem.
    Jeżeli już toczyć wojnę z teściami, to uważam, że powinien to robić Twój mąż przy Twoim wsparciu, a nie odwrotnie.

    Pozdrowionka i powodzenia
    Metal

Strona 1 z 4

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony