Ciekawa jestem waszych opinii. Co byście woleli - litą dechę dębową o grubości 3 cm i kaloryfery, czy podłogówkę i jakieś panele + płytki? Dechy już są i schną, tak że ekonomia przemawia za nimi. Decyzja była odsuwana na potem od dwóch lat, ale czas zadecydować. Ogromnie mi się podoba taka podłoga, a marzę o rozkładzie temperatur charakterystycznym dla podłogówki. Nie przepadam też za widokiem kaloryferów.