Zapaliłam, poszłam kawę zrobić - może być ciąg dalszy, póki mam wenę.
Okna w salonie od dawna spędzały mi sen z powiek...(okej, przesadzam, spałam twardym bykiem) - pomysłów było sryliard. Jak wspomniałąm wyżej, olśnienie z kuchni przeszło na salon no i efekt jest taki:
Przy okazji olśnieniem owym oberwało się też sypialni:
a nawet azylowi jedynej, niepowtarzalnej córci
I koniec zdjęć, 5 sztuk i ni diabła więcej