-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Sprawa skrzynki jeszcze nie została rostrzygnięta. Da się zrobić, ale dla Tomka nie jest to rzecz niezbędna. Ja wybiegam myślą w przyszłość /widzę sterty mokrych gazet i reklamówek wcisniętych w zwykłą skrzynkę/ i chciałabym mieć skrzynkę wmurowaną. Myślimy także o bramofonie, nie bardzo wiemy jak rozwiązać ten problem. Mamy dwie furtki, a nie chcemy mieć dwóch słuchawek w holu. pewnie da się podpiąć pod jedną.
Pracownicy betonują murki pomiędzy przęsłami płotu - zdylatowane od słupków.
Jutro przyjeżdża transport z kotłem i kominkiem.
Trzeba będzie zacząc spać w domku w weekendy /w tygodniu nocują pracownicy/.
cdn.
-
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Transport z kotłem i kominkiem przyjechał. Nie odbyło się bez problemów. Kierowca cofając po naszej drodze wjazdowej zsunął się autem ze skarpy!!! O mało co się auto nie wywróciło. Pierwszy raz słyszę o takiej "sierocie". Wjazd jest szeroki, skarpa widoczna. Musieli wyciągać go "fadromką". Instalatorzy zamówieni na ten dzień oczywiście się nie pojawili, będa dopiero /podobno/ w poniedziałek.
Druga sprawa "wyszła" przy dospawaniu bramy do istniejacego już fundamentu z wystającym zbrojeniem. Bramę zaplanowali równolegle do drogi powiatowej, ale niestety nie prostopadle do wjazdowej. Ja nie lubię prostych ścieżek i dróg - u nas droga "idzie" łukiem. I okazało się, że po otwarciu skrzydeł, jedno z nich zasłania częściowo "światło" wjazdu. Nie ma wyjścia trzeba będzie kawałek drogi wyprostować /3 ciężarówki gruzu/. Nie wiem, czy zrozumieliście mój mętny wywód, ale łatwiej to narysować, niż opisać. W każdym razie nie da się budować nowego fundamentu lub inaczej zaczepić skrzydła bramy /za dużo zachodu/.
Zabawne jest to, że wiedziałam, że cos nie gra. Ale ponieważ ciągle się czegoś czepiam, nie dopytywałam się tym razem.
I tak to, albo jest się upierdliwym albo głupcem.
cdn.
-
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Obejrzałam sobie dobrze kominek. Olbrzym, waży 240 kg. Rozmiarów też niemałych. Stoi dumny w garażu, ciekawe jak go przeniesiemy do salonu. Według "grubości" ledwo się mieści w drzwiach. Właściwie powinno się kupować kominek przed wymurowaniem ścian
Instalatorzy powiercili trochę dziur: 2 pod wyjście w komin /mamy zamontować tam portki/, 3 dziury na poddasze i 3 do piwnicy /nasz kominek ma płaszcz wodny i są pewne związane z tym instalacje/. Wydawało mi się, że powinny być 4 dziury = 4 rurki, ale może się mylę. Muszę pooglądać schemat /coraz lepiej mi to idzie /. W każdym razie dom znowu cały w kurzu.
Słupki bramowe się murują, ale jak to mówi Tomek "markotnie". Skrzynka jest już przygotowana do wmurowania, nie wiem natomiast jak rozwiązać kwestie daszków nad słupkami - Tomek chce dachówkę ze spadkiem dwustronnym, ja zastanawiam się nad jednostronnym. Słupki są grube - 60/60cm.. W murki zostały wmurowane peszelki pod różne "ustrojstwa" w przyszłości: domofon, oświetlenie, fotokomórki itd. Wygląda to wszystko dosyć kosmicznie.
Sąsiad ogrodnik przywiózł nam pare ton dobrej ziemi /wymieniał pod foliami/, ale oczywiście wysypali ją na środku drogi wjazdowej. Ręce opadają.
cdn
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Qrcze. Meble kuchenne przyjechały. Termin się zgadza, miały być dostarczone na 20-stego, ale przyzwyczailismy się juz do opóźnień różnych wykonawców i nas zaskoczyli. Tomek popędził rano posprzątać kuchnię, kupic wężyki itp. Teraz ekipa montuje, Tomek zdaje relacje telefonicznie.
Musimy pogonić instalatora kotła, trzeba się przeprowadzać, a tu w domu zimno.
cdn.
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Meble są piękne. Naprawdę super. Kuchnia nabrała od razu przytulnego wyglądu, pomimo oswietlenia wykonanego z jednej smętnie zwisającej żarówki Mamy jednak mały problem z podłączeniem kuchenki. Jak pewnie wiecie, szafki stojące robi się tak, aby pomiędzy nimi a ścianą była przerwa wentylacyjna. Okazuje się jednak, że sprzęt AGD jest "grubszy", tzn, tył zmywarki i kuchenki właściwie dochodzi do ściany Kuchenkę mielismy podłączyc giętkim wężykiem, który niestety się nie mieści za zmywarką /wyjście gazu w sam raz tam się znalazło/.
Instalator będzie musiał podkuwać ścianę. Znowu kurz.
Nasi pracownicy wymurowali słupki pod 2 bramkę /od bocznej drogi, bliższej centrum, sąsiadów itp./, ale nie wmurowali peszelka pod kabel dzwonka czy domofonu. I tak to uzgadniać cos z mężem, jak on i tak zrobi po swojemu. Uparty jak... Tomek uważa, że ta bramką będą wchodzić tylko Ci co maja klucze, a wszyscy inni maja wchodzić głowną bramą /100m dalej/. Brawo dla męskiej logiki. Zaoszczędził jakieś 2,50zł.
Coś ciekawego dzieje się w naszej instalacji wodnej. Mamy zamontowane krany, woda zimna tylko w obiegu /piec nie podłączony/ i jak odkręci się kurek np. w umywalce, to zaczyna lecieć również z zakręconych innych kranów No i ci o tym sądzicie?
cdn.
-
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Jak kiedyś zaczynaliśmy budowę /och, ile lat temu to było /,
oświadczyłam mężowi: dom ma być wykończony przed przeprowadzką, ja na budowie nie będę mieszkać! Ostatnio, jednak zmieniłam swoje radykalne zapatrywania, dom jednak nie będzie skończony a przeprowadzimy się. Nie damy rady zrobić w tym roku: otynkowania z zewnątrz, ocieplenia poddasza /rzucimy wełnę na strop/, nie pomalujemy piwnicy, nie zrobimy podłogi w garażu, nie zrobimy tarasu /dzieci zorganizują sobie zjeżdżalnię - drzwi są 170cm nad ziemią/, nie zrobimy podbitki, nie zrobimy ładnego podjazdu pod dom /taniej jest kupic każdemu gumiaki i wozić je w aucie /,
nie kupimy mebli, lamp, nie powiesimy wieszaków itp.
Ale będziemy mieszkać i to tylko się liczy.
Już się nie mogę doczekać.
<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Majka dnia 2002-10-03 10:42 ]</font>
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Trochę opuściłam się w pisaniu, ale wyskoczyłam na krótki urlop w cieplejsze rejony. Wszystko zostawiłam na glowie kochanego męża. Wracam, a tu roboty postępują i ..... nasz lekko wariacki pomysł połączenia Buderusa z kominkiem z płaszczem wodnym - działa!!! Serio, test został przeprowadzony wczoraj, w kominku rozpalono, kaloryfery gorące, pompa pieca współpracuje. Szok.
Prawde mówiąc nikt z nas do końca nie wierzył, że to się uda. Instalatorzy też trochę powątpiewali, bo właściwie kto to widział łączyć Buderusa 28kw /z pogodówką/ z takim kominkiem.
Nasza piwnica wygląda jak wnętrze statku kosmicznego, salon ma wystrój lekko futurystyczny Tomek - człowiek techniczny przydał się niezmiernie instalatorowi, ponieważ okazało się, że firma CTM /sprzedawca kominków/ lekko sie kropnęła przy przerysowywaniu schematów Może się Tomek zatrudnić jako pomoc techniczna.
Zaczynam zbierać kartony.
cdn.
-
-
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Podłogi podratowane, może przez jakis czas szlag ich nie trafi.
Zdaje się, że Marsjanie Alicjanki wkroczyli w moją rodzinę. Roboty mamy strasznie dużo /sprzątanie, wykańczanie drzwi wewnętrznych -klamki, otwory wentylacyjne, zheblowywanie tam gdzie nie pasują, malowanie i oczywiście przewożenie gratów, które najpierw trzeba spakować/ a mój szanowny małżonek od 2 dni jest cholernie zajęty robieniem....."przechodówki" na korytarzu. Dla niewtajemniczonych - chodzi o to, żeby światło można bylo włączyć obojętnie z której strony się wchodzi. A ja się wściekam, bo muszę siedzeć cały dzień w pracy i nie mogę "pogonić mu kota".
Jak mnie szlag nie trafi, to c.d.n.
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
"Przechodówka" zrobiona ale jest jeszcze schodówka na poddasze - a ona coś nie bardzo działa, Wrrrr... Tomek w zapale robienia wszelkich kontaktów, porozkuwał pare puszek, bo coś nie grało. Przed malowaniem zapytałam; "cała elektryka sprawdzona?" Tomek na to: tak, tak. A teraz mówi, że sądził, że działa, a poza tym nie miał pod ręką....neonówki.
Udało się zdobyć ciężarówkę gruzu, który lepiej wyprofiluje nam wjazd, aby goście nie spadali ze skarpy
Pomału zwozimy pudła do domu, mase rzeczy mamy porozsiewane po rodzinie, garażach. Trzeba ponaprawiać, odkurzyć i ustawiać.
Strasznie jestem niecierpliwa.
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Zaczeliśmy ustawiać nasze nieliczne meble, cięzkie to wszystko jak cholera. Nasza zaprzyjaźniona "siła robocza" niestety cierpi na bóle kręgosłupa i nadaje się tylko do specjalistycznych napraw. Tak więc idzie nam to wszystko "markotnie". Michał już się cieszy /w jego pokoju meble już stoją/, może ustawiać książki i auta na półkach, Ania marudzi, że jej meble przywieziemy na końcu. W kuchni przetestowalismy zmywarkę /kapie woda z podłączenia/, ustawilismy pozyskaną lodówkę, wypakowaliśmy gary. W kartonach odnajdujemy super rzeczy, np. mamy 20 noży i ani jednej łyżeczki , 10 garnków i ani jednej patelni, szklanki tylko do drinków i 2 kubki muratora . I nie mamy ani jednego talerza /do tej pory mielismy, ale mama Tomka stwierdziła, że przejmuje je przez zasiedzenie /.
Dzisiaj rano udalismy się zdobywać niezbędne wyposażenie domu.
Oczywiście słowo "niezbędne" oznacza co innego dla mnie a co innego dla Tomka Ale ponieważ ja posiadałam dzisiaj kasę, więc wybieralismy rzeczy niezbędne z mojego punktu widzenia.Kupiliśmy miotły,mopy,zmywaki,wiadro, miskę, troche akcesorii kuchennych /Tomek wybrał korkociąg /, 14 klamek do drzwi, karnisze drewniane /ludność miejscowa cos za bardzo nam zagląda przez okna/. Jeździliśmy tylko po hurtowniach i producentach, zakupy wyszły więc dość tanio.
W końcu wydało się, dlaczego Tomek niechętnie robi cokolwiek sam.
On potrzebuje....asystenta!!!! Sam to powiedział. Nie wiecie, do czego słuzy asystent? Ano podaje młotek, śrubokręt, podziwia postępy robót, gania ze szmatą itp. A jeszcze lepiej, żeby asystent robił sam, a Tomek mógł sprawdzać poprawność wykonania kolejnych czynności. I to się nazywa... a zresztą nie powiem, sami pewnie wiecie.
cdn.
-
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
I szybko minęło 10 dni, a raczej nocy w naszym nowym domu. Dlaczego nocy - bo w dzień niestety musimy pracować poza domem
Jakie wrażenia? Które najpierw: pozytywne, czy te mniej pozytywne? Najlepiej chyba będzie jak wszystko "wymieszam".
-Wstajemy teraz o 6.26 /nie wiem dlaczego - 26, ale Tomek tak nastawił budzik na komórce/, dzieci muszą się błyskawicznie ubrać, umyć i zjeść śniadanie, - cięzko to idzie, mają trudności z wstawaniem / w bloku często o 6.00 nas budziły/. O 7.15 wyruszamy, droga do szkoły zajmuje nam 40 min. My potem do pracy, dzieci odbiera popołudniu Babcia i daje im obiad. Około 17-stej ruszamy z powrotem.
- Kocioł nasz pożera straszne ilości gazu / jest przewymiarowany, bo przeznaczony na 400m2 powierzchni, a narazie używamy 180m2/, palimy naokrągło w kominku, szyba jest już całkiem osmalona, ale nie mam kiedy ją wyczyścić /kominek powinien być do tego zimny/, Tomek wstaje w nocy, aby dołożyć polan /.
- Gresy połozone w części dziennej domu bardzo wytrzymałe, nie zaszkodziły mu spadające szklanki, młotek, kubek metalowy, kontakt w podlodze też wytrzymał testy /mielismy bardzo huczną parapetówkę /
- Mata w łazience za wolno ogrzewa podlogę - muszę ją ustaweiać na maxa rano, to wieczorem jest podloga rzeczywiście ciepła. Sądzę, że fliziasz /nigdy więcej/ połozył ją za głęboko. Moc miała odpowiednią, wielkość też.
- Musimy porządnie ocieplić strop nad pomieszczeniami mieszkalnymi, bo ciepło ucieka nam na poddasze.
- Rozpakowaliśmy już połowe pudeł i worków , na resztę rzeczy nie mamy miejsca Jak to się zmieściło przedtem na 40m2.
- Z nowych zakupów: plyty plexi na wprawianie w drzwi wewnętrzne /to cholerstwo da się ciąć tylko wyrzynarką z ostrzem do metalu/, stelaże do zrobienia półek w garderobie, pralkę Boscha. Mebli nie kupujemy, tylko znosimy stare, które przechowywaliśmy na strychu. Pomału biorę się za ich odnawianie. Narazie za pomocą igły i strzykawki wpuszczam truciznę w każdą kornikową dziurkę. Kupiliśmy nowe nogi do komód, będziemy je bejcować. Muszę koniecznie znaleźć klej do marmuru /mam 2 blaty połamane.
- Ogród: Raz mamy błotko, raz mróz wszystko pięknie ścina i wtedy jest super. Niestety okazało się, że miasto Krzeszowice uznało nasze wierzby rosnące przy drodze gminnej za swoje własne i wydało zezwolenie na ich ścięcie. Nas oczywiście nie powiadomili, dowiedziałam się o tym przypadkiem, bo przyszedł w niedziele gostek w garniturze i oznajmił: "my będziemy wycinać drzewa i one mogą spaść do państwa ogrodu". Ach, szkoda mówić.
Dzisiaj właśnie wycinają, wczoraj mieli się pojawić, ale coś im wypadlo. Tomek na 2 dni urwał się z pracy. Niedawno telefonował, że jakis konar uszkodził nam siatkę Moje rodzeństwo, /które balowalo z nami w weekend/, widząc moje zmartwienie, zmobilizowalo wszystkich do akcji: sadzenie drzewek. Pojechaliśmy do lasu i wykopalismy 7 brzózek / 3 metrowych/ i 1 świerczka. Wszystko to komisyjnie posadziliśmy wzdłuż dolnego ogrodzenia / tam gdzie nie zniszczą ich nam przy wycince wierzb/.
Reasumując, mieszkanie w domu daje nowe spojrzenie na rzeczywistość, jest o wiele więcej problemów z którymi trzeba się borykać. Ale nigdy nie zamienilabym się z powrotem na mieszkanie w bloku! Jest genialnie. Super itp, itd
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH
Mieszkamy już 45 dni.
W czwartek inspektor nadzoru /p. architekt miejski/ "odbiera" nam dom. Okazuje się jednak, że co gmina to inny zwyczaj. U nas należy przywieźć inspekcję do domu, poczęstować czymś i dopiero zasłuży się na zgodę na użytkowanie. Ponieważ u nas inspektorem jest pani, Tomek /b. przystojny facet/ zostaje na "placu boju". Wszystkie papiery mamy przygotowane, dziennik budowy sprawdzony i uzupełniony. A z tym dziennikiem, to była śmieszna historia - nasz kierownik odwiedzał budowę tylko w newralgicznych momentach, inne sprawy podpisywał po fakcie. Więc, jak Go zaprosiliśmy do domu, wyciągnął 4 długopisy w różnych kolorach i zestaw kalendarzyków z ostatnich 10 lat ... i dziennik jest już uzupełniony.
Dojazdy do Krakowa i z powrotem do domu dają trochę w kość. Ale nie ma złego co by na dobre nie wyszło. A korzysta na tym wiedza dzieci. W koncu mamy czas sprawdzić ich wiadomości, nauczyć wierszyka, czy porozmawiać.
Próbowałam kiedyś ustalić ile kosztował nas dom, niestety zupełnie jest to niemożliwe /za duzo lat budowaliśmy i sporo bez faktur/ Oszacowaliśmy na 3500tyś.
I co jeszcze na koniec dziennika?
Jestem bardzo szczęśliwa, że mam już dom, to, że jest na wsi jest jego wielką zaletą. Tam świat toczy się w zwolnionym tempie
P.S edytuję, bo zapomniałam o ważnej rzeczy. W niedzielę odbyła się u nas Msza św. z poświeceniem domu i domowników
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Majka dnia 2002-12-17 14:36 ]</font>
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum