1,5 miesiąca temu złożyłam wniosek o wydanie warunków przyłączenia do sieci elektroenergetycznej budynku mieszkalnego (przyłacze kablowe) oraz zasilania placu budowy. Warunki powinnam dostać w ciągu 2 tygodni. Przez ostatnie 3 tygodnie dzwoniłam, faksowałam ponaglenia i non stop słyszałam, że już dawno temu wyszły. W końcu dotarł list (zwykły) 2.04.2007 z datą nadania 28.03.2007. Ucieszyłam się niezmiernie. Moja radość minęła, gdy okazało się że to tylko plac budowy. Dzwonię do energetyki i słyszę, że zasilane budynku wyszło w tym samym dniu innym listem (też zwykłym). Dziś zadzwoniłam ponownie i proszę grzecznie, że skoro do dzisiejszego dnia nie dotarło, to może gdzieś zginęło, żeby wystawili jeszcze raz i wysłali poleconym priorytetem. To co usłyszałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Paniusia w energetyce stwierdziła, że już raz wystawili, oryginał wysłali i nie zamierzają wystawiać jeszcze raz, bo tam musi być podpis kierownika. Mam sobie czekać, może kiedyś przyjdzie :o
A właściwie o co mi chodzi, wysłali mi przecież faksem swoją kopię (na zwykłym papierze, bez jakiejkolwiek pieczątki wystawcy) i to mi musi wystarczyć. Jak się już tak upieram, to mogą mi dać kserokopię swojej kopii (jak wyżej), ale muszę sobie po nią przyjechać (widocznie limit znaczków na mnie został już wyczerpany :D ). I co z tego, że mieszkam prawie 150 km od Rejonu (buduję się w innym województwie) i jest to wyprawa na cały dzień. Umowę podpisać też będę sobie musiała przyjechać. Proponuję, że podpiszę i odeślę (podpis mogę poświadczyć notarialnie), od razu przelać pieniądze, wysłać ksero dowodu osobistego. Nic nie wchodzi w grę. Osobiście i koniec. Tak się wściekłam, wysmarowałm im takie pisemko. Po pierwsze zapłaciłam za dokument a nie kserokopię z kserokopii, po drugie nie robią tego "grzecznościowo" tylko za to płacę, po trzecie za przyłącze też muszę zapłacić, zanim jeszcze ruszą palcem w bucie. Jak nie zareagują to napiszę skargę do Urzędu antymonopolowego, URE i gdzie jeszcze się da. Zobaczymy czy przyniesie jakiś skutek. Jak zginie faktura, wystawia się duplikat, z aktu notarialnego można wziąć dowolną ilość wypisów, przelew w banku można podpisać przez internet, deklaracje do ZUS wysłać w ten sam sposób, a z energetyką nie można załatwić nic. I co mam z tym zrobić?