Cytat Napisał PULSATOR
Bigbeat niestety nie moge sie z Toba zgodzic, poniewaz to nie jest modulacja. Tutaj mamy sterowanie czasem pracy a nie wielkoscia mocy. To sa jednak dwie dosc rozne sprawy.
Wchodzisz w szczegóły - zupełnie niepotrzebnie.
Kwestia nazwenictwa.
Generalnie kocioł może pracować z różną średnią mocą, zależnie od zapotrzebowania.
A jak odbywa się ta zmiana mocy, nie jest tutaj istotne.
Istotne jest to, że potrzebne są trzy rzeczy:
1. czujnik (czujniki) temperatury (+ czasem wilgotności), które są w stanie ocenić aktualny stan obiektu i jego otoczenia - identyczne w pulsatorze, jak i w kondensacie czy kotle zwykłym.
2. automatyka, która podejmuje decyzję, czy grzać i jak grzać (z jaką mocą) - de facto identyczna w przypadku każdego z kotłów, bo w dzisiejszych czasach algorytmy sterowanie nie są realizowane układowo, tylko programowo w jakimś mikrokontrolerze, a taki program (a raczej firmware) się nie psuje, może się jedynie wieszać jeśli źle napisany, ale to nie ma nic wspólnego ze sposobem spalania. Oczywiście można się spierać, że w pulsatorze mikrokontroler (czy mikroprocesor) jest japoński, a w viessmannie niemiecki, ale tak naprawdę znowu nie ma to nic wspólnego ze sposobem spalania
3. układ wykonawczy, przekładający elektryczne polecenia z automatyki na fizyczne przymykanie/otwieranie gazu - w przypadku pulsatora (jak rozumiem) będzie to przymykanie całkowitego strumienia gazu do komory spalania, w kotle z modulacją palnika będzie to przymykanie strumienia gazu idącego do części palnika, żeby nie zaesze palił się cały. Tak czy inaczej elektrozawór.

Powiedz mi więc, gdzie widzisz jakąś różnicę, bo ja nie widzę żadnej. Co tu jest prostsze czy bardziej niezawodne, skoro elementy składowe są te same?