Panstwo w Muratorze w swoich artykulach z uporem lansuja teze ze nalezy budowac wiezbe z drzewa wysuszonego (ponizej 20%), najlepiej wysuszonego komorowo i zaimpregnowanego cisnieniowo. Jestem ciekaw skad takie pomysly - skoro praktycznie nigdzie nie dostanie sie tak przygotowanego drewna ? Mieszkam we Wroclawiu i w okolicy 100km nie jestem w stanie znalezc miejsca gdzie moglbym kupic proste, wysuszone komorowo krokwie i zaimpregnowane cisnieniowo. Wszystkie domy ktore sie buduja w okolicy sa budowane z drewna swiezego, wilgotnego, ktore impregnueje sie kapiela w tartaku lub na budowie, pozniej laczy sie w wiezbe, ktora dosycha na dachu. Nieliczni lezakuja drewno w celu przeschniecia na budowie a dopiero pozniej klada na dach. NIKT nie buduje z wysuszonego komorowo drewna. Skad wiec te wymysly w Muratorze ? Takie pobozne zyczenia..?