Dzień Dobry!

Widzę eniu, że jednak skusiłeś się na nowy wątek. Dobrze, że pochwaliłeś się w "ceramicznym", to tu trafiłem. Dobrze się czyta, bo krótki.

Face, z czego zrobiłeś ten rdzeń komina? Piszesz, że nie jest to element systemowy.
Zrobiłeś dobrze (tu nie zgodzę się z gospodarzem). Eniu ma jednak rację, że zasypka nie może być dowolna i jej dobór musi być przemyślany.
Bogusław słusznie zauważył, że ta technologia jest powszechnie stosowana w piecach przemysłowych. Wiadomo, komin to nie piec, ale jeżeli byłby tak zbudowany, byłby też bezpieczny.
Zasypki mają wiele zalet. Jak napisał Bogusław, są tak zabezpieczane sklepienia łukowe (i nie tylko). Tam powodują one wyrównanie temperatury w materiale i zmniejszenie przez to naprężeń, ale najważniejszym ich zadaniem jest uszczelnianie. Taka izolacja po prostu jest zawsze szczelna - nie pęka, a nawet jak sklepienie pęknie, to wypełnia ona szczelinę, właściwie naprawiając ją.
Podobnie będzie dziać się w budowli typu komin - każde pęknięcie zostanie wypełnione i zabezpieczone. Zasypka powinna być z wypalonej ceramiki, bo ta daje gwarancję ogniotrwałości i braku niespodzianek z kategorii puchnięcie (piasek) czy spieczenie. Najlepsze jest kruszywo szamotowe, ciężkie lub izolacyjne (porowate), najlepiej o maksymalnym uziarnieniu wynoszącym gdzieś około 1/10 szerokości szczeliny i najlepiej żeby skład ziarnowy był od zera do tej wartości. Takie nie będzie się zakleszczać (jest ściśliwe) i przenosić naprężeń. Te nie są tutaj raczej problemem - ceramiczne ("szamotowe") wkłady nie rozszerzają się tak jak stal - te ruchy cieplne są niewielkie.
Dość ważne jest też, żeby ten słup zasypki był poprzerywany co 1 - 1,5 metra, a to po to, żeby się nam na dole za bardzo nie zagęścił.

Zasypki w szczelinach dylatacyjnych są ostatnio zastępowane włókninami ogniotrwałymi, ale tutaj jest warunek - następna warstwa też musi być ogniotrwała. No chyba, że jest tam już tylko nieizolowana blacha. Zasypka jest ogniochronna, włóknina nie (mineralna się w ogóle nie nadaje).

Materiał na wewnętrzną (pracującą) warstwę komina to już osobny temat.

Pozdrawiam