Jaro. Faktycznie – wraz z przeprowadzką świat nie stanie się lepszy. Będą te same codzienne kłopoty, ale jedno już masz za sobą i będzie tylko lepiej. Myślę, że brak entuzjazmu to po prostu zmęczenie, jesienne przygnębienie.
Moi znajomi mieszkali wraz z dwójką dzieci w bloku z teściami i wykańczali nowe mieszkanie. Kiedyś wpadłam do nich zobaczyć jak idzie wykańczanie, co się okazało – mieszkanie było gotowe do zamieszkania, wg mnie wtedy wszystko było zrobione, firanki w oknach, meble łazienkowe, komplet wypoczynkowy, oczywiście parkiety płytki, dywany w pokojach, dziecięce pokoje wykończone w najdrobniejszym szczególe. Pytam „co wy tu jeszcze wykańczacie jak to jest w pełni umeblowane, wykończone mieszkanie?” „Jeszcze brakuje szafy wnękowej w przedpokoju i paru drobnych rzeczy typu: tu przykręcić listwę, tu zamontować dodatkowe oświetlenie itp. Zdziwiłam się mocno, ale oni powiedzieli, że są już tak zmęczeni wybieraniem, szukaniem, ustalaniem i realizowaniem swojej wizji, że nie mają siły się przeprowadzić i chcą dopieścić wszystko tak, by tylko z paroma walizkami wprowadzić się do domu, bo gdy się wprowadzą to chcą się tylko rozkoszować nowym domem, pić winko przy kominku, a nie tyrać tak jak tyrali przez ostatni rok.. Wtedy ich nie rozumiałam, myśląc, że ja choćby na materacu chcę zamieszkać w swoim domu. Ale teraz widzę, że część życiowej prawdy w tym było. A ta listwa, którą mieli zamontować do tej pory nie jest zamontowana, choć mieszkają już na swoim prawie rok.
Myślę, że po prostu jesteś zmęczony, a wiesz, że jeszcze dużo przed Tobą.
Wytrwałości i powodzenia.
Może jeszcze nie poczułeś tego ciepła wyżej żołądka, że oto stało się.
Może jeszcze gonisz króliczka ...