Aaa, i jeszcze taka śmieszna opowiastka, jak już jesteśmy w temacie zdjęć. Byliśmy dzisiaj u tego fotografa podpisać umowę, pokazywał nam swoje realizacje, otwieram pierwszy album, a tam na drugiej bodajże fotce moja uczennica Jako gość oczywiście, bo to jeszcze nieletnia pannica Nie byłam pewna, czy to ona, więc się nie odzywałam (zdjęcie z profilu, a ona dość mocno wymalowana, wystrojona trochę inaczej niż w szkole i uczesana ładnie przez fryzjera), ale zaczęłam przeglądać pozostałe zdjęcia i nabrałam pewności, bo już w kościele stała przodem do aparatu. Zdziwiłam się, bo fotograf spod Poznania tak naprawdę, a wyglądało na to, że ślubowała jej siostra. Jaki ten świat jest mały