Witam
Buduję dom Orion III (pracownia dobre domy), została wykonana więźba w grudniu i dach został zafoliowany Dachowa 3, nabite łaty.
W ubiegłym tygodniu fachowcy położyli blachodachówkę na jednej połaci i na dwóch wykuszach. Spostrzegłem ze łaty są nabite w złych odstępach ( ponad 38 cm przy module 35 cm) na kazdej połaci było 2 rzędy łat za mało. W wyniku czego dach miał tzw fale dunaju. Zwróciłem uwagę żeby to jakoś poprawili. W tych miejscach gdzie były juz wkrety łaty pozostały, a w pozostałych przesuneli łąty lub nabili kolejne. W sobotę zwróciłem uwagę że blacha na koszach jest wycięta w formie zygzaka na jednym koszu, a na drugim w formie trapezu nie ma jednakowej odlegóści od środka kosza na dole i górze ( odchyłka ponad 10cm) Powiedziałem im to. Dziś rano zapytałem sie czy to zrobią, TAK bede miał odległości na grubość łaty (ok 4cm). Spokojny pojechałem do pracy.
Przyjeżdżam po południu- nie ma rusztowań. Wszelkie graty pozabierane, nawet te z blaszaka ( moje zostały). Dodam że wykonawcą był mój sąsiad z naprzeciwka. Pojechałem po inną znaną mi ekipę od dachów. Szok - dziury po wkrętach, po 2 wkręty obok, przewiercone kołnierze w oknach dachowych( straciłem gwarancję), blacha położona na dachu do wymiany ok 130 m2. Zażyczyli sobie 9 tys za naprawę ( ale przynajmniej dobrze robia). Sąsiad chciał 8tys za caałość, dostał dotychczas 1800. Koszt nowej blachy ok 4-5 tys, Okna 3,7 tys, wyłazy 1 tys i inne duperele ok 500
Pytanie brzmi: CO TERAZ??? Do inspektora nadzoru budowlanego po ekspertyzę? Do radcy prawnego? Do....?