BIEŻĄCZKA

Rok kończymy całkiem dobrze. Ostatnie tygodnie przeminęły nam głównie na tym, że czekaliśmy, aż wszystko podeschnie (tynki i wylewka). Oczywiście nie podeschło, bo jest zimno jak cholera, ogrzewania nie mogliśmy uruchomić, bo wylewki były za świeże, poza tym brakowało nam kilku papierów do podpisania umowy z gazownią, itd. Były więc akcje kupowania grzejnika i grzania rury w garażu, żeby jej nie rozsadziło i te klimaty. Potem kominiarczyk (dość mocno polecany na FM) okazał się jednak nie taki bystry, przez 3 dni P. jeździł po odbiór kwitu, który miał być niby gotowy, a jednak nie był, bo mistrz się nie podbił pieczątką, a ostatecznie za którymś razem Pani powiedziała, że "Ojej, oni to wysłali pocztą" do dziś ten list nie doszedł, a co gorsze mamy podejrzenie graniczące z pewnością, że wysłali to na budowę, bo w płocie listonosz zostawił awizo W końcu na podstawie jakiegoś tam skanu podpisaliśmy wczoraj umowę z gazownią, po południu jeszcze tego samego dnia przyjechał Pan z licznikiem, a dziś nastąpiło pierwsze uruchomienie pieca rencami autoryzowanego serwisanta, tym samym podłogówka została odpalona
A przy okazji zmiękczacz rzecz jasna

Siwy (nasz wykończeniowiec od poddasza i przyjaciel z dzieciństwa mojego P. jednocześnie) zrobił kawał dobrej roboty, a w ramach przyjacielskiego prezentu zrobił nam dodatkowo gratis kilka obudów kg (na słupach, jakichś wystających rurach od reku, itp) - dobrze mieć takiego Siwego... do zrobienia zostały jeszcze poprawki po murarzach głównie na drzwiach do 3 pokoi (obecnie nie da się tam zamontować futryn - pozdrawiamy naszych mistrzów murarskich "bez pajacowania" ), postawienie ścianki działowej między schodami i zabudowa komórki pod nimi, i coś jeszcze - nie pamiętam. Siwy zrobił też instruktaż naszym chłopakom (mojemu P. i Ojcom) z kładzenia wełny i w zeszłym tygodniu ocieplili sami poddasze nieużytkowe. Na strychu trzeba jeszcze ocieplić komin - za radą kominiarza, jeśli ktoś jeszcze ma ten etap przed sobą, to niech zanotuje, że ocieplać trzeba cały komin, a nie tylko część wystającą ponad dach i łatwiej to zrobić za jednym zamachem, a nie teraz tarabanić się w kapciach z wiadrem z klejem, siatką i styropianem.

Mnie dopadł zupełny marazm wykończeniowca, zupełnie nie mam pomysłu na łazienki, tzn. pomysł mam, ale nie mogę znaleźć kafli do nich. Miałam teraz 2 dni urlopu, mama została z małą, starsza całe szczęście chciała iść i poszła do przedszkola a ja zjeździłam po raz n-ty salony łazienkowe, w zasadzie znam niemal na pamięć asortyment, jakby ktoś chciał o coś podpytać co i gdzie , Novabell Musa już prawie na pewno odpada ze względu na dużą ilość odpadów, którą musielibyśmy ponieść, wracam więc do koncepcji dolnej łazienki szaro białej. Zrobię chyba osobne posty łazienkowe, co już mam, czego mi brakuje, może się zlitujecie i pomożecie. Pomożecie?

Właśnie kolega mi podesłał artykuły, że blaty granitowe są radioaktywne to oczywiście pół żartem, ale może coś w tym jest

Tyle wieści z budowy i faktycznych postępów prac.

Szkoda, że już po świętach, jestem zdecydowaną wielbicielką Bożego Narodzenia, w tym roku choinka była mała postawiona na stoliku, ze względu na małego majstra grzebacza doniczkowo-kontaktowego, w przyszłym sobie odbijemy Dziękuję wszystkim forumowiczom za życzenia!