Nie wiem czy wszyscy to zauważyli ale zdaje się, że Pan Robert uprawia nie chałturnicze projektowanie bliźniaczo podobnych domów, tylko pewien rodzaj sztuki. Sztuka poza tym, że ma stwarzać i kreować piękno to jednak sama w sobie służy do przełamywania pewnych stereotypów, przekraczania granic i wywoływania dyskusji. I to się Panu Robertowi genialnie udało w krakowskim domu (i pewnie nie tylko) - gratuluję. Czego wyrazem jest niewątpliwie prowadzona tutaj burzliwa dyskusja
Posiadaczka wyciskarki do cytrusów i domu z zupełnie innej bajki
Bardzo mi miło. Dziękuję. Robert (bez Pan, proszę)
architekt - tak dla jasności
architekta dom z prześwitem: blog, dziennik+komentarze już nie kawalerka... mój osobisty (niekomercyjny) blog o domach, architektach i ich klientach