Witam Was,
Mam pewien problem w mieszkaniu, z którym nie wiem jak sobie poradzić. Otóż kupiliśmy mieszkanie w wielkiej płycie. Jednak po z górą pół roku w mieszkaniu odczuwalny jest bardzo specyficzny zapach. Gdy jest się tam na co dzień, idzie się do pracy, wraca to tego nie czuć. Ale niestety rzeczy już tak. Po wyjściu z mieszkania i pooddychaniu normalnym powietrzem otworzę plecak to czuć właśnie ten zapach. Ubrania też tym śmierdzą, czuć to, gdy np wyjadę do domu rodzinnego i na drugi dzień otworzę torbę z ubraniami na zmianę. Włosy też tak czuć. Ostatnio gdy jeden z pokoi był zamknięty przez kilka godzin to po otwarciu drzwi ten zapach się w nim unosił (zresztą w tym pokoju odczuwalne jest to najbardziej).

Mieszkanie ogólnie było w niezłym stanie, jednak chcieliśmy zrobić masę rzeczy od początku. Zerwaliśmy tynki, farby, na to sami położyliśmy nowe gładzie. Jednak właśnie przy podłodze wyczuliśmy podczas remontu właśnie ten zapach. Głównie w dwóch rogach pokoju. Zerwaliśmy stare wykładziny, szlifierką z nasadką do zdzierania kamienia usunęliśmy we wszystkich pomieszczeniach warstwę czarnego kleju, który trzymał wykładziny. Zauważyliśmy też, że najbardziej śmierdzące miejsca są tak jakby zalane jakimś płynem, dziwne, ciemne plamy. Te miejsca zeszlifowaliśmy dokładniej. Zrobiłem nawierty, żeby sprawdzić, czy gdzieś tam nie ma ksylamitu albo innego dziwnego środka. Była tylko mata wyciszająca podłogi (zresztą strasznie nieskutecznie ). Na to położyliśmy dobrej jakości impregnat, coś na kształt gruntu mocno przyczepnego. Po dwóch dniach wydawało się, że ten smród zniknął, grunt go zatrzymał. Na to położyliśmy wylewkę, żeby wyrównać poziom i straszne nierówności w podłodze. Była to grubość pomiędzy 5 a 30mm. Po wyschnięciu położyliśmy folię, maty (te zielone) pod panele i właściwe panele. Mieliśmy nadzieję, że wszystko będzie OK. Jednak zapach znów się pojawił. Zaczynam się zastanawiać, czy to faktycznie podłoga, czy może sufit z którym robiliśmy najmniej przeróbek.

Czy ktoś wie z czym mam do czynienia? Czy są osoby, które po samym zapachu mogłyby zidentyfikować co to jest (wiecie, jacyś fachowcy, do których mógłbym zadzwonić w celu "obwąchania" problemu). Irytuje mnie, że gdy wychodzę gdzieś, to czuję ten zapach od moich ubrań, to jest najgorsze, bo siedząc w mieszkaniu zapachu nie odczuwam. Czy to może być szkodliwe dla zdrowia? Prawda jest taka, że w ciągu kilku lat zamierzamy się wyprowadzić, więc uciekniemy od trucia się, ale smród nadal jest smrodem.

Mam nadzieję, że wyczerpująco opisałem problem. Proszę o pomoc.