Witajcie. Jako że 21 marca ruszyła budowa naszego domu a ekipa goni do przodu i na nic nie mam czasu, ruszam z dziennikiem lekko spóźniony. To raczej będzie opowiadanie o postępach ekipy bo sam nie udzielam się na placu budowy, z różnych względów.

Zacznijmy od początku. Działka leży pod Lublinem, w Motyczu - ponoć zagłębie sadowników a niedaleko mamy też uzdrowisko Nałęczów więc okolica chyba dobra do życia. Mamy też kilka kilometrów stąd aeroklub z lotniskiem trawiastym co widać nieraz na niebie w postaci małych samolotów i szybowców (co lubię).
Działki szukaliśmy długo ale z dużymi przerwami bo nie mogliśmy się zdecydować po której stronie miasta spocząć. Przypadek spowodował, że wybraliśmy działkę 26 arów, ogrodzoną i z mediami oraz sąsiadami po obu stronach - za w miarę normalne pieniądze. Działka jest lekko pochylona, na wzniesieniu. Wszystko wyglądało fajnie, nie robiliśmy badania gruntu i to się lekko zemściło ale skończyło się w miarę dobrze - o czym później.

Działka w lecie wyglądała tak:

Widok na wschód:


Widok na zachód:


Nad koncepcją domu pracowałem sam od pewnego czasu więc po zakupie działki dopasowałem koncepcję do tego miejsca. Początkowo miał to być dom parterowy 20x15m ale po tym jak zdecydowaliśmy o technologii budowania i mając na uwadze tak dużą płytę fundamentową z Izodomu zdecydowaliśmy się na dwie kondygnacje na planie 17x11m.
Warunki zabudowy działki narzucały nam budowę domu z garażem w bryle. Mając to na uwadze i moje założenia czyli dom niskoenergetyczny i w miarę bezobsługowy, wyszło takie coś:





I od razu mały komentarz. Garaż właśnie taki ponieważ z żoną opuszczamy dom o tej samej porze a zależało mi na małych drzwiach garażowych ze względu na ucieczkę ciepła. Jednocześnie chciałem żeby dom był na planie prostokąta czyli maks cztery narożniki (mostki cieplne i takie tam inne legendy). Pustka nad salonem i kuchnią wynika trochę z potrzeby urwania metrażu a trochę z tego że fajnie chyba to będzie wyglądać. Lubimy przestrzeń więc w domu dużo metrów poszło na komunikację. Mam alergię na lawirowanie między otwieranymi nagle drzwiami idąc korytarzem.

Budynek ustawiliśmy zgodnie ze stronami świata z uwagi na występujące tu wiatry w zimie oraz zaprojektowaną fotowoltaikę na dachu. dach oczywiście dwuspadowy.


To tyle na teraz. Postaram się jak najszybciej napisać trochę szerzej o koncepcji i elewacjach a potem o pracach ziemnych bo właśnie dostałem mmsa o tym, że ściany zaczęły wyrastać a to dopiero trzeci tydzień