Dlatego właśnie nie skusi mnie 7000.- PLN gminnej dotacji na wywalenie poczciwego stalowego śmieciucha (z grawitacyjnym obiegiem i rozdziałem dolnym) i zastąpienie go gazowym bajerkiem z pompką i automatyką na prund. Może się ugnę i zrobię drugą instalację dla CO gazowego aby pospać dłużej. Lecz gdy zgaśnie światło na dzień , dwa lub trzy to wrzucę 6 brykietów trocinowych, za 20 minut mam 45 stopni na piecu, podrzucam łopatę lub dwie koksu i idę spać. I nikt w chacie nie zmarznie. A obecność prunda mnie powiewa wielkim kalafiorem. Ewentualnie niewielki agregat do oglądania wiadomości z satelity.