Nazywam mego ulubieńca trochę inaczej
np miszcz, tfurca, kulinarny clown
... bardzo mnie się również podoba "kosmita kulinarny"
Rozumiemy i wiemy również, że miszcz katuje swą rodzinę i znajomków swymi kulinarnymi wynalazkami i wariacjami (czym co jakiś czas raczy się tutaj chwalić)
... być może jemu to jakąś radość sprawia ale czy aby napewno konsumentom ?
Gotującego "dla kasy" nazywamy kucharzem
... to taki zawód (gdybyś nie wiedział)
... gotujących dla przyjemności możemy nazywać różnie (w zależności od ich talentu i umiejętności)
ps - mentor miszcza przesyła mu pozdrowienia