Obliczyliśmy z mężem, że po kupieniu działki, na wiosnę przyszłego roku będziemy mieli 50.000 zł. Działka nie ma przyłączy. Wnioski będą złożone niedługo, prąd ciągnęłabym w czasie budowy od sąsiada.
Wybraliśmy dom nieduży, prosty, na podstawie prostąkąta, z dwuspadowym dachem i poddaszem użytkowym.
Planujemy rozłożyć budowę na trzy lata od wiosny przyszłego roku. Trochę boimy się kredytów, więc co najwyżej chcielibyśmy zaciągnąć jakiś na wykończenie.

I tu moje pytanie do doświadczonych budowniczych:
Czy za tę sumę uda mi się postawić stan surowy otwarty (z dachówką lub na razie tylko z papą).
Muszę przecież kupić projekt, załatwić inne sprawy typu adaptacja projektu, geodeta, ogrodzenie, itd, itp.

Zaczynam się łamać .
Czy powinniśmy iść na żywioł czy jeszcze trochę poodkładać?

Pozdrawiam