Tynki się robią. Uzgodnienia przed tynkowaniem przy wycenie, obsadzamy puszki, narożniki etc. wszystko będzie równo i prosto....
Zajeżdżam po pierwszym dniu roboty na budowę i co? Patrzę na puszki w pierwszym pokoju i wołam brygadzistę, czy coś wg niego nie jest nie tak. Wszystko ok. Biorę poziomicę laserową a tam z cm różnicy na podwójnej puszczce pomiędzy zewnętrznymi wkrętami :/ .... Nigdy nie robiliśmy na laser i nikt nie narzekał.... i w ogóle nie mieliśmy osadzać puszek... Cholera by wzięła, pytam gdzie mają laser aby to obsadzać? Nie mają.... Wtopiłem z tynkami pomyślałem, ale cóż każe im odkuć, zostawiam laser i ma być poprawione. W kolejny dzień sami zapytali czy mogą pożyczyć laser i już jest lepiej.
Kolejny minus to fakt, że brud wszędzie. Mam nadzieję, że zostawią budowę w takim stanie w jakim ja im zostawiłem...
Efekt taki:
Do samej jakości położenia tynków raczej nie widzę zastrzeżeń. Zastrzeżenia jednak są i trzeba pilnować przy obsadzaniu puszek.