nie znam nikogo, poza tobą, kto przeprowadziłby się z kawalerki do większego metrażu i narzekał na sprzątanie lub nadmiar miejsca. Wszyscy zachwalają przestrzeń, zwłaszcza możliwość prywatnego odseparowania się na jakiś czas od reszty rodziny we własnym pokoju. jakoś nikt nie marzy o powrocie do małego metrażu. Raczej zastawiają się jak powiększyć dotychczasowy.
Mnie się o wiele wygodniej sprząta pustą przestrzeń podłogi na niecałych 150m2 niż zagracone mieszkanko 48 m2 w którym wcześniej mieszkałam, gdzie każdy mebel trzeba było odstawiać albo wymijać, by przejechać odkurzaczem. Gdzie obijał się człowiek wiecznie o narożniki mebli. Gdzie w łazience było tak ciasno, że mieścił sie prysznic 70x70. Gdzie pranie trzeba było suszyć w salonie. Gdzie w kuchni wiecznie brakowało blatu roboczego, lodówka była tylko podblatowa a o zabudowie piekarnika można było pomarzyć.

Ja nie komentowałam sytuacji w której ktoś mieszka sam, ale teksty o rodzinach z dziećmi, którym rzekomo komfortowo mieszka się (lub mieszkałoby się teoretycznie) na przestrzeni wielkości mojego salonu. Kiedy wpadają dzieci szwagra do nas, to i salon jest za mały na ich harce.