Buduję dom z poddaszem użytkowym.

W projekcie były ściany nośne z betonu komórkowego, a ściany działowe z Silki. Jak mniemam po pierwsze dla akustyki, a po drugie dla lepszej akumulacji ciepła.
Strop Teriva.

Murarz kręci nosem na te ściany działowe z Silki i mówi, że jest za ciężka i że lepiej beton komórkowy.
Kierownik budowy zakłada, że jak projektant policzył, że może być Silka, to może być.

Ale - tu dochodzi nowy wątek - w projekcie były kaloryfery, a ja prawdopodobnie pójdę w ogrzewanie podłogowe. Zatem z projektowanych 5 cm wylewki betonowej (dokładnie to 5cm wylewki betonowej + 0,5-1cm wylewki samopoziomującej) zrobi się 7cm, bo podobno to jest minimum przy wylewce betonowej i ogrzewaniu podłogowym.

I jak kierownik to usłyszał, to mówi, że może jednak te ściany lżejsze by trzeba dać...

Co powinienem zrobić?

A) Zatrudnić projektanta, żeby policzył co jest dopuszczalne
B) zrobić Silkę i wylewkę anhydrytową 5cm
C) zrobić BK i wylewkę betonową 7cm
D) inne opcje?