To co się zmieniło obecnie, to obniżenie poziomu akceptowalnego przez poszczególne banki ryzyka i to co było akceptowane jeszcze kilka miesięcy temu niekoniecznie ma szansę na akceptację obecnie.
Ciekaw jestem jak obecnie liczą tzw. zdolność kredytową.
Jak brałem kredyt 2,5 roku temu to jak banki mi zaczęły podawać zdolność kredytową to się złapałem za głowę.
Zdurnieć bym musiał aby tyle wziąć. Jak oni to liczyli nawet nie chcę wiedzieć.
Dom do zamieszkania to konsumpcja nie inwestycja. Nie piszcie już tyle o stopach zwrotu i opłacalności, bo to jakaś abstrakcja.