Witam,

Mieszkam w starym domu jednorodzinnym. Dom ma nowy dach z dachówki, nowe okna oraz jest ocieplony styropianem (jest to druga zima z ociepleniem).
Dosłownie dwa tygodnie temu zauważyłem, że pojawiła się ekstremalna wręcz wilgoć. W salonie w godzinach wieczornych i nocnych szyby są zaparowane jakbym miał tam co najmniej saunę (okno ustawione na mikro), a na suficie 'pod światło' da się zobaczyć w niektórych miejscach szare plamki (które wytarłem ręcznikiem papierowym). W sypialni na oknach widać minimalne ślady wody na szybach, ale może mieć to związek z tym, że jest ona wietrzona w każdym dzień gdy nie pada. Centralne ogrzewanie obecnie uruchamiane jest tylko w godzinach 16 - 20 bo nikt z domowników nie lubi gorąca i te 21 stopni w zupełności wystarcza. Kratki wentylacyjne mam tylko w łazience i kuchni.
W tym roku nie był przeprowadzany żaden remont, ani inna modyfikacja domu, więc co się mogło zmienić i jak z tym walczyć doraźnie żebym przetrwał zimę, i co zrobić żeby problem nie wracał? Czy pojawienie się wilgoci może mieć związek z ociepleniem budynku? Przed ociepleniem jak i w pierwszą zimę po nim nie miałem tego problemu - na szybach nigdy nie było nawet kropelki wody czy śladów pary. Czy jeśli temperatury spadną i centralne zacznie 'iść pełną parą' to
wszystko sam zacznie się osuszać bo jest to sytuacja przejściowa (która nigdy nie miała miejsca...) czy może będzie to sprzyjało rozwojowi problemu?
___
Większość porad w internecie które dotyczą powietrza w zimie traktuje o suchym powietrzu, a tu nagle taka niespodzianka.