Cytat Napisał Ratpaw Zobacz post
Mi pewien znany architekt doradził
  • schody z parteru do piwnicy na zewnątrz budynku
  • słupy pośrodku garażu zamiast jednej wielkiej przestrzeni
  • izolację termiczną ledwo spełniającą ówczesne WT

Niezależnie od praktyki architekta trzeba mieć własny rozum i wizję.
Potwierdzam. Dwa razy siedziałem z architektem przy stole projektując pierwszy i teraz drugi dom.
Jeśli ktoś myśli, że architekt jakąś swoją autorską wizją projektu zachwyci nas - to to tak nie działa.
Chcesz ścianę tu - bardzo proszę.
Nie chcę tej ściany - bardzo proszę.
To chcę zmniejszyć, tamto wydłużyć. Nie ma problemu.
Dla architekta to praca taka sama jak dla krawca uszycie garnituru.
Jasne - musi zrobić obliczenia wytrzymałości, rozmieszenie podciągów, słupów, ścian nośnych.
Ale sam od siebie nie podpowie za wiele. Może brzydko to zabrzmi ale - architekt ma wywalone na to co ma zaprojektować. Narysuje ci co chcesz.
Dlatego jest tak ważne żeby dokładnie - bardzo dokładnie! - przemyśleć to czego chcemy. Tylko my wiemy jakie są nasze preferencje, wymagania, styl życia itd..
Masz to powiedzieć architektowi, a on ma to przelać na papier.
Pierwszy dom budowałem w 2011r. Po 10 latach nie zmieniłbym (konstrukcyjnie) w nim NIC. Pasowała mi każda jedna ściana, każda jedna lampa, każde jedno gniazdko.
Mam nadzieję, że w tym w którym mieszkam od miesiąca będzie podobnie.
I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz dla potencjalnego inwestora - cały czas - od samego początku - bardzo rygorystycznie temperować swoje nadmuchane EGO i ułańską fantazję inwestora. To, że żona widziała w telewizji dom z rozsuwanym na całą ścianę oknem przesuwnym, wyglądającym bajecznie, przecudownie, zachwycająco - nie oznacza że to jest bajer dla ciebie. Jak się dowiesz że to okno kosztuje 100k. - odpuść.
To nagminny błąd młodego inwestora. Zaczyna budować "Wersal", w połowie kończy się kasa i następne 10 lat mordęgi z wykończeniem tego pałacu.
Moim zdaniem lepiej skromnie ale funkcjonalnie, a w miarę możliwości dokładać następne cegiełki.