To może na rozgrzewkę:
"Kochani moi!!!
W tym wielkim dla Nas dniu zebraliśmy sie razem, choć jeszcze jesteśmy osobno. Za chwilę stanę przed Wami już nie jako obcy, nie jako chłopak-przyjaciel Waszej córki, ale jako jej narzeczony - jako przyszły członek Waszej rodziny. I co wtedy zrobicie: przyjmiecie mnie takim jakim jestem a może zechcecie mnie sprawdzić w/g jakiś kryteriów? Aby ubiec Wasze rozważania powiem słów kilka i mam nadzieję, że zrozumiecie, iż już sam fakt narzeczeństwa z Waszą córką, stawia mnie wyżej ponad wszystkie możliwe sprawdziany.
Wielu odciągało mnie od tego pomysłu zaręczyn z Waszą córką, lecz ja nie uległem ich namowom. Ja jestem (w przeciwieństwie do wielu moich kolegów) w pełni świadom swoich potrzeb - a jest tego niemało! Bo prawdziwy mężczyzna potrzebuje prawdziwej kobiety. Tak moi mili: kobiety. A jaka ma być ta kobieta??? Musi być każdego dnia inna, bo prawdziwy mężczyzna potrzebuje:
Kobiety czułej - aby rozpieszczała go na każdym kroku.
Kobiety troskliwej - aby w chorobie czuwała przy jego łożu.
Kobiety wyrozumiałej - aby wybaczała małe grzeszki.
Kobiety gospodarnej - aby stworzyła i zadbała o jego dom.
Kobiety zaradnej - aby on nie był głodny i obdarty.
Kobiety odważnej - aby dzielnie znosiła jego liczne wyjazdy.
i najważniejsze:
Kobiety namiętnej - aby wprowadzała go w stan seksualnego spełnienia.
I dlatego mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojej rodziny bez zastrzeżeń. Bo pomyślcie:
mogłem mieć te wszystkie kobiety ...
...a wybrałem Waszą córkę!!!"
i to tyle.
P.S.
Atmosfera zrobi sie trochę cieplejsza (rzekłbym baaardzo gorąca).