Dom opisywany w nr 10/07 na stronach 158-170.
Znowu dowiadujemy się jak „wyrzucić” pieniądze, żeby móc tanio ogrzewać. Autor ani słowem się nie zająknął, że najtaniej wybrać inny projekt, który z założenia jest energooszczędny.
1. Wybrano, więc projekt o bardzo długiej linii ścian w stosunku do objętości. (nie namawiam do mieszkania w kuli lub w kostce. Można wybrać jednak ładny projekt, gdzie współczynnika A/V byłby bliższy 0,5 a nie 1. Każdy dodatkowy metr ściany zewnętrznej kosztuje przy wykonaniu i co roku przy użytkowaniu. Jakby je trochę skrócić, to może wyszłoby, że dodatkowa izolacja jest „za darmo”, albo nawet pieniędzy zostało).
2. Z kolumienkami (co dociekliwszy czytelnik musi przejść aż na stronę 172 tego numeru, żeby się dowiedzieć na rysunku 1 jak taka kolumienka działa. Tego się nie da ocieplić. Mamy więc niezły radiator, z wiatrem wychodzi nam nawet sprawny system wychłodzenia domu).
3. Z podcieniami trudnymi do ocieplenia. Nie dającymi szans na pasywne pozyskiwanie energii. (No, ale kto bogatemu zabroni zrezygnować z parunastu setek kWh co roku. Co to zresztą jest przy tych paru tysiącach złotych więcej, które wyda na wykonanie).
4. Z ilością narożników, że ho ho. (Parę numerów temu inny fachowiec wystrzegał przed tym. Mówił, że bryła domu powinna być zwarta).
Ten artykuł udowadnia, że jak się ktoś uprze to z każdej Syrenki zrobi „samochód wyścigowy”. Może jednak powiedzmy sobie prawdę, że projekt ten jest dla ludzi, którzy bez kolumienek i podcieni nie mogą żyć. Dla oszczędnych i ciepłolubnych są raczej inne projekty.