Mohag napisal: To ja przebije Was wszystkich ukladali mi panele, przedpokoj, pokoj i kuchnie w jednym kawalki, tz bez progow.... pokoj jakos poszedl, ale przedpokoj byl tragiczny, bo nie dosc ze jest w U, to jeszcze wejscie jest po skosie a kolo wejscia przechodzi sie na wprost do malej otwartej spizarki, ktora jest juz na prosto ale zeby bylo lepiej to nie jest kwadratem tylko ma poscinana jedna sciane... tam jest caly szyb z elektryka. ale sie udalo, po czterech dniach na kolanach, bo musialam sprawdzac przeszlismy do kuchni. Mielismy juz polowe kuchni polozone i dla odprezenia poszlismy z majstrem na taras napic sie kawy...... a moj malz nielubiacy rozgardiaszu nie czekajac na pomoc, zaczal targac 2-u metrowa lodowe zeby wstawic ja juz na miejsce Lodowe postawil sobie na filcu i zaczal ciagnac, wszystko szlo sprawnie dopoki lodowka sie z filcu jedna "noga" nie zsunela i zrobila piekna 60 cm szrame na samym przejsciu miedzy pokojem a kuchnia
Majster mowi to rwiemy panele..... tylko ze rwac trzeba bylo cala kuchnie az do 20 cm w pokoj. Bylam tak zmeczona, ze zrezygnowalam z rwania, bylo mi juz wsio rybka
Na drugi dzien wzielam jeden panel zrobilam srobokretem szrame i poszlam do sklepu. Zazyczylam sobie wszystkie probki olowkow woskowych do naprawy paneli, ale przy mojej pini nie bylo takiego ktory byl by perfektyjny, wygladalo tragicznie obojetnie czym sie nie namazalo.
Przyszlam do domu popatrzylam na szrame i stwierdzilam ze zdarla sie ta zalakierowana powloka, wzielam bezbarwny lakier do paznokci ale stwierdzilam ze jest za gesty, to wyciagnelam z lodowki utwardzacz ktory naklada sie na juz pomalowane pazury.... jest twardy jak wyschnie ale w konsystencji prawie wody, no i pedzeleczkiem zalakierowalam szrame. Wyglada jak nowe jedynie jak sie halogeny gorne w kuchni zapali to z boku mozna zauwazyc bardziej lsniaca nitke szramy.
Co to czlowiek z lenistwa nie wymysli