Witam.
Wielokrotnie w postach czytałem, że "zbudowaliście" domy na pożyczonym prądzie, sam niebawem (wrzesień '0 mam zamiar rozpocząć budowę i zastanawiam się jakie są konsekwencje takiej pożyczki? Tak naprawdę nie można tego nazwać kradzieżą bo przecież rachunki są opłacone itd. Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tym temacie? Co za to grozi, wysokości kary itp.? Jak tego uniknąć? Czy przysłowiowe zwijanie kabla po robocie wystarczy... Po prostu nie wiem czy gra jest warta świeczki, w moim regionie dosyć długo czeka się na przyłączenie prądu budowlanego (wiem to z doświadczenia znajomych - nawet kilka miesięcy). Za wszelkie info serdecznie dziękuję...