Bedac niedawno w Polsce, przeszedlem sie po podszczecinskiej wsi, gdzie wlasnie sporo sie buduje (w drodze na Police).
Akurat bylo bezwietrznie i troche mrozno, a troche mgliscie. Po ziemi snul sie duszacy dym z kominow. Ewidentnie: paliwo stale. Wegiel, drewno i co tam kto mial.
Jak to ma tak byc w przyszlosci, to ja dziekuje! Postawmy sobie elektrownie weglowa i grzejmy pradem, bedzie mniej trulo niz to cholerstwo.
Ja wiem: w tych domach nie bylo kotlow, ktore mozna by nazwac "state of the art". Ale spojrzmy prawdzie w oczy: jesli ogrzewanie w ten sposob sie upowszechni, to nikt nie bedzie dbal o poziom techniczny (bo paliwo tanie) ani o czystosc spalin, byleby cieplo bylo. Jesli w grzejnikach mozna bedzie jeszcze troche bimbru upedzic, to tym lepiej- wiejskie realia. Ja wiem, ze na forum Muratora przychodza swiatli inwestorzy, ale daleeeeko nie wszyscy w Starym Kraju sa swiatli.
Wiec pytam, jak w tytule. Nie chodzi o to, co stoi w folderze reklamowym, tylko o szara od dymu rzeczywistosc. By porownac kociol do samochodu : nowy samochod z silnikiem diesla jest OK, ekonomiczny itd, kilkuletni kopci niemilosiernie i nikt sie tym nie przejmuje.