Oskar, nie zamierzamy "załatwiać" niczego "pod stołem". Chcemy zgodnie z prawem (pomijam już nawet kwestię, że prawo jest nieżyciowe i utrudnia ludziom życie). Jesli się okaże, że zadna firma wykonujaca instalacje nie podejmei się zdobycia zgody sasiadow, to wystapimy do sadu.
Na tym obszarze wlasciwie do niedawna nie mozna bylo budowac, bo dzialki sa w otulinie puszczy kampinoskiej. wlasciciele przestali sie interesowac swoimi dzialkami bo nie mieli szans na pozwolenia na budowe. w okolicy sie dziwia, ze my dostalismy jakims cudem jak przypomne sobie, co przeszlismy zeby kupic udzial w drodze, bo okazalo sie, ze nasza dzialka nie ma to odechciewa mi sie tego calego gazociagu...

chcialabym za jakis czas napisac, ze mimo wszystko sie udalo....