-
DOMOWNIK FORUM (min. 500)
To ...jeszcze jeden!!
Szła paniusia po ulicy
Szła paniusia po ulicy...
(hej-ha, hejże ho)
podczas wiatru, ślizgawicy.
(tumba-rija ho!)
Wiatr, wiadomo, wielka siła:
(hej-ha, hejże ho)
więc drypcia się przewróciła.
(tumba-rija ho!)
W śmiech przechodnie oczywiście
(hej-ha, hejże ho)
i już zaraz są na liście:
(tumba-rija ho!)
Muliszewski,
Myliszewski,
Buliszewski,
Byliszewski,
i Budziak Marceli,
i Kakaoszwili...
wszystkich zaraz wzięli
i odosobnili.
Hej, na kolację smutek,
a na obiad kołek...
Cioci starosty restitutę
za walkę z żywiołem.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1939
-
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
Georges Brassens
"Dzielna Margot"
W naszej wsi bezbronnego kotka znalazła w trawie raz Margot,
A że sama była sierotką, wzięła go.
Był malutki jeszcze, więc chciała jakąś poduszkę zdobyć mu,
A jedyną, jaką znalazła, był jej biust.
Kotek wziął ją za swoją mamę i ssać zaczął dzielną Margot,
Ona zaś ze wzruszenia nagle straciła głos.
Syn sołtysa właśnie przechodził, ujrzał rzadki obrazek ten
I poleciał z nowiną do wsi... A na drugi dzień...
Gdy Margot stanik swój rozpinała,
By miał kotek, biedactwo, co ssać,
Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
By popa-pa-pa-pa-pa-pa.
A niewinna Margot przypuszczała,
że do kotka, co z jej piersi ssał,
Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
By popa-pa-pa-pa-pa-pa.
Nauczyciel lekcje porzucił, kowal podkowy, pole kmieć,
I pognali prędko na skróty na tę wieść.
Nasz listonosz, taki uczciwy, na tę wieść listy ciepnął w mig,
Których czytać i tak w tej chwili nie chciał nikt.
Na tę wieść, zaufawszy Bogu, że odpuści im grzeszną myśl,
Ministranci w lot dali nogę w środku mszy.
Nawet gliniarz, postrach ludności, tak z natury tępy jak słup,
Stał opodal oszołomiony sceną jak ze snu.
Gdy Margot stanik swój rozpinała,
By miał kotek, biedactwo, co ssać,
Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
By popa-pa-pa-pa-pa-pa.
A niewinna Margot przypuszczała,
że do kotka, co z jej piersi ssał,
Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
By popa-pa-pa-pa-pa-pa.
Ale w pozostałych niewiastach - wszak każdej zwiał i gach i mąż
Powolutku jęła narastać dzika złość;
Wreszcie przyszedł we wsi dzień gniewu, każda chwyciła tęgi kij
I zatłukły biedne maleństwo z żądzy krwi.....
A Margot po roku lamentów, by się pocieszyć wzięła ślub
I już tylko się mąż z jej wdzięków cieszyć mógł.
Z czasem o tym pozapominano. Oprócz starców już mało kto
Mówi dzieciom dziś na dobranoc o dzielnej Margot.
Gdy Margot stanik swój rozpinała,
By miał kotek, biedactwo, co ssać,
Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
By popa-pa-pa-pa-pa-pa.
A niewinna Margot przypuszczała,
że do kotka, co z jej piersi ssał,
Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
By popa-pa-pa-pa-pa-pa.
tłum. Filip Łobodziński
-
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
DOBRY DUSZEK FORUM...ŻÓŁTA KARTKA!!!!KOMTUR MAZURSKI - napisał "Wrócę"...FORUMOWY MISTRZ PIÓRANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃUŚMIECH FORUMFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
Georges Brassens
"Goryl"
W naszym ZOO trzymali goryla
W klatce z bardzo grubych krat
Zaś przed nią baby stawały co chwila
I podziwiały samca bez szat
Zwłaszcza na jedną część jego ciała
Wszystkie bezwstydnie gapiły się wciąż
Nie powiem na co, lecz nie było to małe
Każda wzdychała: "Gdzie przy nim mój mąż..."
Strzeż się goryla...
Lecz oto małpa wyłazi ukradkiem
Ku zaskoczeniu szacownych pań
Chyba ktoś źle zamknął klatkę
Jak to się stało - nie wiem sam
Goryl stanął wolnością zachwycon
I odezwał się słowem tym:
"Od dziś nie będę już dziewicą"
A oto jak słowo przeszło w czyn
Strzeż się goryla...
Dyrektor ZOO postradał zmysły
I powtarzał ciągle bez tchu:
"Mój goryl nie miał nigdy samicy
On jest silniejszy niż ludzi stu!"
Gdy dowiedziały się o tym niewiasty
Zaraz podniosły straszliwy krzyk
I, miast skorzystać z wielkiej szansy,
Idiotki dały drapaka w mig
Strzeż się goryla...
Nawet te z nich, co jeszcze przed chwilą
Marzyły o małpim supermenie
Teraz zwiewały, aż się kurzyło
A więc to były tylko marzenia...
Ten ich strach był tym mniej zrozumiały
Że przecież goryl to na schwał chłop
Bo nawet Don Juan nie dałby mu rady
Szczęście było dosłownie o krok !
Strzeż się goryla...
Ludzie pierzchnęli we wszystkie strony
Bo dziki samiec przeraził ich tak
Pozostał tylko pewien sędzia młody
I jakaś staruszka (stuletni wrak)
Goryl, widząc jedynie tych dwoje
Poczuł gwałtowny erotyki głód
Więc, aby żądze swe zaspokoić
Ku nim skierował swój kaczy chód
Strzeż się goryla...
Starucha czując nagłą ochotę
Westchnęła: "Więc jednak zdarzył się cud
Ktoś jeszcze miewa do mnie ciągoty
Już nie liczyłam na szczęścia łut"
"Ciekawe, jaką samicę tu znajdzie
Chyba tę starą, przecież nie mnie"
Pomyślał sędzia, lecz przyszłość zasię
Dowiodła jak bardzo mylił się.....
Strzeż się goryla...
Bo zastanówmy się w tym momencie:
Gdyby ktoś inny na miejscu małpy
Musiał tu wybrać: starucha czy sędzia
Komu z nich szczęścia spróbaowć dałby ?
Ja, gdybym rozwiązać miał osobiście
Alternatywę taką już dziś
Bym wybrał babinę... oczywiście
(Choć włos się jeży na samą myśl !!)
Strzeż się goryla...
Ale, niestety, co prawda goryl
Jest arcymistrzem w miłosnej grze
Lecz jeśli chodzi o smak czy urodę
Wiadomo powszechnie - raczej nie
Albowiem zamiast zgwałcić staruchę
Jak to uczyniłby byle kto
Ten sędziego ułapił za ucho
I w jakieś krzaki zaciągnął go
Strzeż się goryla...
Dalszego ciągu zdradzić nie mogę
Chociaż i miejsce na to, i czas
Lecz mi nie wolno, a wielka szkoda
Bo ubawiłoby to was
Jako, że sędzia w szczytowym momencie
Zapłakał głośno i krzyknął "mamo"
Zupełnie jak człowiek, którego na ścięcie
Skazał był właśnie tego dnia rano !!!
Strzeż się goryla...
tłum. Filip Łobodziński
-
A teraz....grzeczniej!!!
Wileńskie imbroglio
Dzwonnice krzywe? Możliwe.
Dorożki dziwne? Zapewne.
Wszystko jest takie niepewne...
Pani pozwoli, że się kiwnę.
- Ach, czemu pan się kiwa?
Ot, widzi pani, dola niegodziwa:
1) załamanie,
2) upodlenie,
3) rozchwianie
i 4) zagubienie,
cztery punkty: epilepsja wędrowna.
- A pan by może do psychiatry?
Do psychiatry? Za Boga! Pani coś nazbyt wymowna;
ja, widzi pani, muszę biegać, gdy dmą wiatry:
od cmentarza
do cmentarza,
a jak człowiek zobaczy gwiazdkę w niebie, wysoko nad autobusem,
to się na dwie godziny rozmarza...
Do widzenia, już muszę kłusem...
Najgorzej, że w takich okresach nic się nie zarabia,
ale furda! utrzymuje mnie dobry hrabia.
Do widzenia...
Aresztują - po nocy?
rewidują - a po co?
Znaczy, może co skradłem?
może cudzy tort zjadłem?
przez komin... do mieszkania...
i jak upiór imieninowego zebrania?...
Zdrowie pana naczelnika!
naczelnikowej szacuneczki!
ale przepraszam, już zmykam,
mam rendez-vous z panem Mickiewiczem koło rzeczki...
Płynie Wilenka-rzeczka,
księźyc w rzeczce jak świeczka,
na pagórku przysiadam.
O, niesłowny narodzie!
Spóźnia się coś dobrodziej,
pan Adam.
Powróżę: orzeł, reszka -
jak reszka, to na Wielką,
bo wiem: przy Wielkiej mieszka.
Dzwonię...
Wychodzi postać mglista.
- Pan Mickiewicz?
- Nie, ujechał do Rosji...
Boże! znaczy też komunista!
Konstanty Ildefons Gałczyński
Arturowi Maryi Swinarskiemu
1936
--------------------------------------------------------------------------------
-
DOMOWNIK FORUM (min. 500)
Sorry...ten gość to ja
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
-
DOMOWNIK FORUM (min. 500)
-
DOMOWNIK FORUM (min. 500)
I jeszcze....dietetyczny...
Konstanty Ildefons Gałczyński
Wielkanoc gastropaty
Jajek nie można,
szynki nie można,
takoż nie można
szaszłyka z rożna.
Indyk - katafalk,
kura - agonia,
piwo - gaffa,
morderstwo - koniak.
Mięso cięlece
ani pół deka,
chrzanik - noc w męce,
chyba do lekarstw.
Sosy - satyra,
kabul - testament,
zupy - cholera,
zamęt i lament.
Kawa - dyspepsja,
wizje niedobre,
rum - epilepsja,
cygaro - obłęd.
Ani fistaszków,
ani pistacji,
wszystko prowadzi
do prostracji.
Torciki - zgaga,
mazurki - zgaga,
mazurek szkodzi,
tort nie pomaga.
Pytam lekarza: - Co?
A na to lekarz: - Gdybyś był bladszy,
niech pan spokojnie w niebo popatrzy.
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
DOBRY DUSZEK FORUM...ŻÓŁTA KARTKA!!!!KOMTUR MAZURSKI - napisał "Wrócę"...FORUMOWY MISTRZ PIÓRANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃUŚMIECH FORUMFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
Julian Tuwim
"Mój dzionek"
Ledwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem,
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem.
Zanurzam się aż po uszy
W miłej moralnej zgniliźnie
I najserdeczniej uwłaczam
Bogu, ludzkości, ojczyźnie.
Komunizuję godzinkę,
Zatruwam ducha, a później
Albo szkaluję troszeczkę,
Albo, gdy święto jest, bluźnię.
Zaśmiecam język z lubością,
Znieprawiam, do złego kuszę,
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze.
Czasem mnie wujcio odwiedza,
Miły, niechlujny staruszek,
Czytamy sobie, czytamy
Talmudzik, Szulchan-Aruszek.
Z wujciem, jewrejem brodatym,
Emisariuszem sowietów,
Śpiewamy pierwszą brygadę,
Chodzimy do kabaretów.
Od oficerów znajomych
Wyłudzam w czasie kolacji
Sekrecik jakiś sztabowy
Lub planik mobilizacji.
Często mam misje specjalne
To w Druskiennikach, to w Kielcach
I wywrotowców werbuję
Na rozkaz Moskwy do Strzelca.
Do domu wracam pogodny,
Lekki jak mała ptaszyna,
W cichym mieszkaniu na Chłodnej,
Czeka drukarska maszyna.
Odbijam sobie, odbijam
Zielone dolarki śliczne,
Komunistyczną bibułę,
Broszurki pornograficzne.
A potem mała orgijka
W ramionach płomiennej Chajki!
(Mam w domu taką sadystkę
Z odesskiej czerezwyczajki.)
I choć mam milion rozkoszy
Od Chajki krwawej i ryżej,
To ciężko mi ! Nie na sercu,
Lecz wprost przeciwnie i niżej.
Niech się ciężarem tym ze mną
Podzieli któryś z rodaków!
Mój Boże, ile tam siedzi
Głupich endeckich pismaków !!!
1926
-
DOMOWNIK FORUM (min. 500)
Jeremi Przybora
Ballada z trupem
Ballada z trupem, z trupem ballada
otwieram szafę facet wypada
Wprost z Białowieży wracam i łup
jak długi leży trup u mych stóp
Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
Może nie trup to może to kukła
Z szafy do stóp mi jak długa gruchła
Gdybym się uparł mogłbym ja tknąć
Eee.. lecz głupio trupa tak tknąć jak bądź
Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
Więc zaraz wołam żonę mą Władkę
i pytam czy to nie trup przypadkiem
Włos się jej zjeżył serce jej łup
i Władka leży też u mych stóp
Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
Myśle do trupa za chwile wrócę
Lecz najpierw żonę Władkę ocucę
i na kanapke taszcze tup, tup
Żone mą Władkę z oczami w słup
Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
Tylko że myśle gdy się ocuci
znow trupa widok w niebyt ja rzuci
zaś nie ponowi jej się ten szok
o.. jeśli się dowi że nie ma zwłok
Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
Reasumując naprawię gafę
trupa pakując z powrotem w szafę
I tu enigmat ciemny jak grób:
trupa już nie ma tam gdzie byl trup
Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
Lece na schody zbiegam w piwnice
Nigdzie ni śladu trupa nie widzę
Wracam na górę - a niech to kat
Po mojej żonie też przepadł ślad
Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
Trafu widocznie takiego łupem
padłem że żona mi uciekła z trupem
Trafy przeklęte gdy Ci do stóp
Z szafy wypada przystojny trup
Rany boskie...
Śpiewał...Bronisław Pawlik
-
DOMOWNIK FORUM (min. 500)
Jeremi Przybora
Odrażający drab
wyk. Jarema Stępowski i Jeremi Przybora
Na kominku ogień płonie syczy sykiem smolnych szczap
Przy kominku grzeje dłonie odrażający drab
dobry Boże trap sie trap, odrażający drab
Dłonią grzeję dubeltówkę, wezmę wyjdę i bum buch
Pozamieniam na gotówke obywateli dwóch
Weźmie wyjdzie i buch,buch obywateli dwoch
W palenisku ich zakopie pójde w karczmie sączyć dzban
Ułożyleś sobie chłopie nie do przyjecia plan
Tu dwa trupy a tu dzban - nie do przyjecia plan
Jak wysącze dzban to jeszcze rym karczmarza dzbanem w łeb
Karczmarzową zaś popieszcze łasą na pieszczot lep
Jego pustym dzbanem w łeb a ja na pieszczot lep?
Ale zdradzi mnie kominek bo mych ofiar dusze dwu
Przez płonacą tam sośninę zasyczą: psst.. to tu
Sykną dusze ofiar dwu: pst to tu, pst to tu
Syk usłyszy ten co trzeba co na draba oko ma
I za aprobatą nieba wykopie trupy dwa
co na draba oko ma..wykopie trupy dwa
Od tej chwili już do stryczka bliziuteńko jak przez sień
Drabie nie tkwij w złych nawyczkach i póki czas się zmień
Dynda, dynda stryczka cień więc póki czas się zmień
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
FORUMOWICZ WIELKI SERCEM
Christian Morgenstern
Rozmowa ślimaka z samym sobą
przełożył Witold Wirpsza
Wyjść ze skorupki?
Nie wyjść ze skorupki?
Krok ze skorupki?
Nikrok ze skorupki?
Kroknirupki -
krokrupki
kokkrupki
korupki
krupkikrupkikrupki
(Ślimak zaplątuje się we własne myśli,
albo one to raczej tak się w niego wplątały,
że odpowiedź na pytanie musiał odłożyć na później).
-
Lider FORUM (min. 2800)
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
FORUMOWICZ WIELKI SERCEM
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
Jan Brzechwa
"Ślimak"
"Mój ślimaku, pokaż rożki,
Dam ci sera na pierożki."
Ale ślimak się opiera:
"Nie chcę sera, nie jem sera!"
"Pokaż rożki, mój ślimaku,
Dam ci za to garstkę maku."
Ślimak chowa się w skorupie.
"Głupie żarty, bardzo głupie."
"Pokaż rożki, mój kochany,
Dam ci za to łyk śmietany."
Ślimak gniewa się i złości:
"Powiedziałem chyba dość ci!"
Ale żona, jak to żona,
Nic jej nigdy nie przekona,
Dalej męczy: "Pokaż rożki,
Dam ci za to krawat w groszki."
Ślimak całkiem już znudzony
Rzecze: "Dość mam takiej żony,
Życie z tobą się ślimaczy,
Muszę zacząć żyć inaczej!"
I nie mówiąc nic nikomu,
Po kryjomu wyszedł z domu.
Lecz wyjść z domu dla ślimaka
To jest rzecz nie byle jaka.
Ślimak pełznie środkiem parku,
A dom wisi mu na karku,
A z okienka patrzy żona
I wciąż woła niestrudzona:
"Pokaż rożki, pokaż rożki,
Dam wi wełny na pończoszki!"
Ślimak jęknął i oniemiał,
Tupnął nogą, której nie miał,
Po czym schował się w skorupie
I do dziś ze złości tupie.
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
FORUMOWICZ WIELKI SERCEM
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
"Głos rozsądku"
Przyczłapał ślimak do banku.
Wlazł do holu o poranku,
wziął ulotek pełne łapy
u okienka się ucapił:
- Zachodzę od wczoraj w głowę;
Są kredyty całkiem nowe
procent niski, bliski zera -
kiedy brać, no... jak nie teraz ????
Pracownica banku mami
- Weź ten kredyt, płać latami !
Ale z boku głos rozsądku
przywołał go do porządku:
- No tak.. lecz gdy go nie spłacisz
ten swój grzbiecik szybko stracisz
Bo komornik ostempluje,
zrobi spęd i zlicytuje....
Ślimak polazł niespełniony
do ślimaczej swojej żony...
Może z nią nie tak bajecznie,
ale za to jak bezpiecznie !
- Dom w marzeniach pozostanie...
Na razie mam to mieszkanie,
zakręcone, trochę małe,
ale moje, i na stałe !
Może wszystko się ślimaczy
ale jest bezpieczne raczej...
Bo najgorzej, proszę pani
dać się mamić marzeniami.
-
OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
FORUMOWICZ WIELKI SERCEM
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum