Boi dudki. Czekamy na następne posiedzenie, pewnie znowy 0,25 skubna. A takie wczoraj posżły dane o spadającej konsumpcji, itp., rzeczywiście inflacja to normalnie czycha na nas...[/u]
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJako że zabierałem głos w tym wątku, chciałbym się pochwalić - od kwietnia będę płacił prawie 20% mniejszą ratę kredytu złotówkowego. W moim wypadku oznacza to, że 400 złociszy zostanie mi w kieszeni. Jedna z jaśniejszych stron obecnego kryzysu .
A ponieważ mam kredyt z tzw. dopłatą, realne oprocentowanie tego kredytu wyniesie dla mnie przez najbliższe trzy miesiące 3,4%. Czy mam czego zazdrościć frankowcom?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychFrankowcom trzeba zazdrościc silnych nerwow z powodu wahan kursow CHFNapisał Mrozny
a o opłacalnosci kredytu złotówkowego czy walutowego bedzie można sie wypowiedziec za 30 lat.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMyślę, że silnych nerwów trzeba zazdrościć wszystkim kredytobiorcom.Frankowcom trzeba zazdrościc silnych nerwow z powodu wahan kursow CHF
A jeśli chodzi o frankowców. Mam leasing 4 letni we frankach.
Od początku leasingu kurs spadał i zarabiałam, czyli przez 2 lata. Teraz trochę tracę. Ale przez 2 lata zarabiałam. Tak też należy na to patrzeć. Przede mną jeszcze 14 rat leasingu - wszystko się może zdarzyć.
Ale to tylko samochód. Kredytu na dom nie mam.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTak masz czego zazdrościć. Jestem frankowcem. Oprocentowanie 2,13%. W złotówkach za ten sam kredyt płaciłbym kilkaset złoty więcej miesięcznie. Tylko bodajże w grudniu 2008 i styczniu 2009 rata jaką płaciłem zrównała się z ta jaką płaciłbym w PLN. Nerwów nie mam wcale silnych i nie musze mieć. Jak brałem kredyt obliczyłem sobie że CHF musiałby być po 3,4 żebym zaczął tracić. Przez kilka lat zyskałem juz kilka tys. zł tylko dlatego że nie wpakowałem się w kredyt złotowy. U nas stopy procentowe zawsze były wyższe niż w UE lub Szwajcarii.Napisał Mrozny
Dla pocieszenia powiem że jak wejdziemy do strefy euro to kredytobiorcy w PLN mogą coś zyskać. Zależy po jakim kursie będzie parytet wymiany i jakie stopy % będą w Polsce i Euro przed tym faktem.
Dla zobrazowania podam przykład praktyczny. Znajoma miała kredyt w PLN w kwocie 340 000 zł . Płaciła średnio ratę koło 1800 - 1900 zł. (oprocentowania nie znam)
Przy kursie 2,9 PLN/CHF dokonała w Nordei przewalutowania kredytu na CHF
Płaci 1 300 - 1400 w zalezności od kursu (oprocentowania nie znam). Jeżeli kurs CHF spadnie do 2,5 PLN/CHF to 14% kredytu spłaci jej się samo.
Nie dość że ma niższe raty to przy spadku kursu CHF w długim okresie (co jest bardziej prawdopodobne niż wzrost) zyska dodakowo. namawiam ją do tego żeby za kilka lat a może wcześniej przy kursie 2,5 lub niższym znowu przewalutowała kredyt na złotówki jeżeli będą jeszcze w obiegu
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychtak mamy teraz piękny czas na przewalutowanie kredytów na franki. Pewnie lepszego kursu już nie będzie
Jednak w tym wszystkim najśmieszniejsze jest to że dziś wszyscy doradcy finansowi doradzają kredyty w złotówkach dlaczego? przecież teraz jest najlepszy okres na kredyty we frankach. Jak frank kosztował 2zł to doradzali we frankach. Moim zdaniem nie należy takich doradców słuchać to zwykłe "sprzedawczyki " sprzedają tylko to co jest na "topie" co ludzie napewno wezmą a doradztwa finansowego w tym nie ma ani troche
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWielcy mi doradcy finansowi. Chłopak lub dziewczyna rok po studiach. W życiu nie przeżyli żadnego kryzysu na rynkach finansowych ani w 1997 ani bodajże w 2001 lub 2002 (nie pamiętam roku). Teoria i jak nawięcej sprzedać produktów - co ich uczą w pracy. Żadnej pokory do swojej wiedzy. zawsze płakac mi się chce gdy taki dzwoni i próbuje mi coś doradzić. Nie śmieję się z ich braku doświadczenia bo sam kiedyś byłem zaraz po studiach i pamiętam ile umiałem. Chodzi mi o to że brak jakiejkolwiek pokory i wiedzy o swojej niewiedzy początkującego. Dla uściślenia nie jestem żadnym doradcą ale skończyłem finanse i bankowość i co nieco się orientuję i co nieco przeżyłem. Najlepszą nauką jest poinwestowac sobie parę lat małymi pieniedzmi na giełdzie. Nabiera się wtedy pokory do ryzyka i rynków globalnych. Oczywiście że teraz czas na przewalutowanie ze złotówek na franki lub zaciąganie kredytu we frankach. Takie jest moje zdanie nikt nie musi się ze mną zgadzać.Napisał bombaj
Pozdrawiam
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychRata jest oparta na wiborze 3-miesięcznym branym z ostatniego dnia kolejnego kwartału. 31 grudnia rata jest ustalona dla stycznia, lutego marca. 31 marca dla kwietnia maja i czerwca. 30 czerwca dla kolejnych 3 miesięcy itd. Wibor 3m w czerwcu odrobinę wzrósł w porównaniu z tym z marca.
Jeśli pracujesz żeby żyć, to po co zabijasz się pracą?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZdecydowanie się z Tobą zgadzam, że teraz jest czas na kredyty walutowe. Nie jestem finansistą ani ekonomistą, ale logika jest jedna. Niektórzy na tym forum głoszą, że zadłużać się trzeba w walucie, w której się zarabia... hmmm..., ale w jakiej walucie? Za około trzy lata będziemy w strefie Euro, może za 4 lata, ale będziemy. Notable tak nam wtedy dowalą na kursie Złoty do Euro, że się w papciach nie zmieścimy. "Dederowcy" na początku lat 90-tych to przeżyli i do tej pory dawny DDR to "bidota". Ja tam wolę, aby mój kredyt był przeliczany z Franciszka na Euro, aniżeli ze Złotego na Euro. Pozdrawiam.Napisał goike
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZdecydowanie się z Tobą zgadzam, że teraz jest czas na kredyty walutowe. Nie jestem finansistą ani ekonomistą, ale logika jest jedna. Niektórzy na tym forum głoszą, że zadłużać się trzeba w walucie, w której się zarabia... hmmm..., ale w jakiej walucie? Za około trzy lata będziemy w strefie Euro, może za 4 lata, ale będziemy. Notable tak nam wtedy dowalą na kursie Złoty do Euro, że się w papciach nie zmieścimy. "Dederowcy" na początku lat 90-tych to przeżyli i do tej pory dawny DDR to "bidota". Ja tam wolę, aby mój kredyt był przeliczany z Franciszka na Euro, aniżeli ze Złotego na Euro. Pozdrawiam.[/quote]
Rzeczywiście ekonomistą na pewno nie jesteś. Ten przykład z Niemcami Wschodnimi to strzał ślepą kulą w płot. Akurat oni bardzo zarobili na tych przemianach finansowych.U nas na pewno tak nie będzie. Dawny DDR to bidota? Może w porównaniu do RFN, ale i tak ta różnica im sporo stopniała.
Opinie ekonomistów aby brać kredyt w walucie, w której się zarabia są jak najbardziej słuszne, choć nie zawsze najkoszystniejsze finansowo. Nie o to jednak tylko chodzi. Tak patrząc śmiało można rzucić pracę i zarabiać na giełdzie. Przecież tam można się znacznie lepiej dorobić niż przez 8 godzin dziennie za biurkiem, czy z łopatą.
Co do jednego masz rację. W tej chwili brać kredyt w złotówkach, czy w euro to niewielka różnica.
W finansach obowiązuje jedna zasada - im większe ryzyko tym większy zysk.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTak Oprocentowania 0.9% i spłacania w wiekszej czesci kwoty głownej a nie odsetek.Jako że zabierałem głos w tym wątku, chciałbym się pochwalić - od kwietnia będę płacił prawie 20% mniejszą ratę kredytu złotówkowego. W moim wypadku oznacza to, że 400 złociszy zostanie mi w kieszeni. Jedna z jaśniejszych stron obecnego kryzysu .
A ponieważ mam kredyt z tzw. dopłatą, realne oprocentowanie tego kredytu wyniesie dla mnie przez najbliższe trzy miesiące 3,4%.Czy mam czego zazdrościć frankowcom?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPoczytałam o tym przeliczaniu i powiem, że sprawa nie wygląda tak jak się tobie zdaje. Nie przeliczą franciszka na Euro. Będzie to wyglądało mniej więcej tak z franków przeliczą na złotówki, a ze złotówek na Euro. Pan w banku potwierdziła taki tok wydarzeń.Napisał Tomasz Olszewski
Budowa domu to góra wyrzeczeń - mam nadzieje że niedługo zaczniemy żyć normalnie.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychnie wiem dlaczego mieliby tak robić ale takie informacje wyczytałam na stronie firm oferujących załatwianie formalności związanych z kredytem hipotecznym typu np. Expander, jak znajdę ten artykuł to wkleję link. Taką samą informacje otrzymałam też od pracownika Polbanku gdy pytałam o kredyt we frankach odradzał, zaproponował zł lub Euro.
Ostatni miesiąc spędziłam biegając po różnych bankach bo stoję właśnie przed decyzją o kredycie i nie mam pojęcia co wybrać. Po pierwsze liczba banków które udzielają kredytu w walucie bardzo się zmniejszyła, po drugie zdolność kredytowa została podniesiona (w jednym banku powiedzieli mi że za mało z mężem zarabiamy - a nie zarabiamy najniższej krajowej), w PKO BP z kolei rata w walucie jest wyższa aniżeli w złotówkach. Marże kredytów walutowych tak podnieśli że się niewiele różni od złotówki. Np. taki Multi bank rata w złotówkach jest większa o 60 zł od raty w Euro (kurs Euro 4,30). Chyba zdecyduję się na złotówki, po przeliczeniu całości odsetek to zł zapłacę o 15 tys. więcej. Zakładam że spłacę wcześniej i odsetki też mi się zredukują.
Jeżeli macie jakieś rady to poproszę, jestem zielona odnośnie kredytów hiptecznych, który bank ma teraz najlepsza ofertę?
Budowa domu to góra wyrzeczeń - mam nadzieje że niedługo zaczniemy żyć normalnie.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych