No niestety ze znajomymi tak już jest :/ Jak wcześniej pisałem wolałem znajomego, żeby móc mu zaufać, bo mój brak czasu się odbija niestety, no ale co zrobić.
Tak naprawdę, to murarze, którzy robili mi dom pod dach byli naprawdę OK. Praca od 7.00 do 19tej mimo, że do pracy dojezdzali około 80km - zero alkoholu itd.
Niestety do dachu przyszli inni (siłą rzeczy) natomiast do działówek i kominów podejrzewam chciał zaoszczędzić i przysłał jakiegoś gostka, który zamiast kawy wolał krupnik 40%itp
No ale mam ważną wiadomość - BYŁ KIEROWNIK BUDOWY !!!!
Powiem tak, stanął na wysokości zadania, prawie 2h chodziliśmy po budowie, biegał po całym dachu chwytając prawie każdą dachówkę. EFEKT:
1. Kominy do rozbiórki
2. Dwa pierwsze rzędy dachówki do rozbiórki - nie przykręcone
3. Źle zrobione zakończenie pod rynny - rozebrać
4. Ściany działowe - rozebrać - i tu będzie kwestia dogadania, bo byli u mnie wczoraj też goście, którzy będą mi kładli tynki i mówili, że większość dadzą radę poprawić, więc patrząc na znowu czas jaki potrzebny jest na rozbiórkę i stawianie nowych scianek, nie wiem czy nie rozbierzemy tylko tym masakrycznych błędów.
5. I tu ciekawostka, jak szli z kominem do góry, to nie wyrobili się i w krokwi głównej wycieli miejsce na komin (jakies 15cm) naruszając tym samym jej właściwości konstrukcyjne - sam byłem w szoku jak to zobaczyłem. (Zdjęcia dam kiedy indziej, bo nie mialem wczoraj aparatu). Więc teraz będzie znowu przeliczanie i konieczność zrobienia dodatkowych wzmocnień.
6. Te blaszane wykończenia które są pod krańcówkami - dachówka do zdjęcia - blacha na nowo do pocięcia.
To tak po krótce.
P.S. nie wiem jak to napisać, ale do wykończeniówki biorę mojego dobrego kolegę, czyli znowu znajomi No ale wierze, że jemu będe mógł zaufać .
Udało mi się na okres jesienno zimowy zmienić system pracy na 12h więc będzie trochę więcej czasu wolnego