Perm, niech Pan zwróci uwagę, że Pan w ogóle nie odniósł się do tego co ja napisałem. Niech Pan prześledzi dyskusję, jaką tutaj prowadzę na kilka frontów, i proszę się zastanowić, czy nie mam prawa poczuć się ździebko zirytowany.
Naprawdę uważa Pan, że wybór jest "UE i utrata suwerenności" vs "suwerenna Polska i paszporty odbierane na komendzie"? Bo mnie właśnie takie przedstawianie alternatywy najbardziej denerwuje - nie, to złe słowo, za mało dosadne. Najbardziej wk*. Bo takiej alternatywy nie ma, ona jest fałszywa, to jest mem wyprodukowany przez niektórych publicystów i dziennikarzy. Sprzeciwianie się utracie atrybutów polskiej suwerenności nie oznacza automatycznie utraty prawa do podróży po Europie ani tym bardziej nie oznacza zamykania się w swoim zaścianku.
Tak, może przesadziłem trochę. Ostatnio jestem ogólnie podminowany, ale ton i kierunek dyskusji prowadzonych tu na forum naprawdę mnie wściekł. Naprawdę spodziewałem się trochę więcej niż populistycznego odwoływania się do rumuńskich dzieci w odpowiedzi na wyjaśnienie, dlaczego patriotyzm, poczucie przynależności do pewnej wspólnoty, jest ważne nawet we współczesnym świecie. Być może nie powinienem tak się wściec z powodu sugerowania, że ocieram się o rasizm. Albo z powodu tego, że w dyskusji o suwerenności, ktoś opowiada o tym, że przecież nikt nie zabrania nikomu mówić po polsku, więc jesteśmy suwerenni - a na uwagę, że w PRLu tez nikt nie zabraniał mówienie po polsku pada odpowiedź "nie porównuj obecnych czasów do PRLu"... itd.