Zawsze to lepiej pokazać błędy jednej firmy i zwalić na drugą, z którą się miało przypadkiem umowę no nie?
Tak, byłem, zdjąłem kafelki, sprawdziłem co i jak i nie przyjechałem. Bo za darmo nikt pracować nie będzie(PAN DONAT NIE MIAŁ ZAMIARU PRZYJĄĆ DO WIADOMOŚCI TEGO, JAKŻE DROBNEGO FAKTU) - skoro f-a od wykończeń g-k spitoliła sprawę to niech zapłaci, a nie my. Niby z jakiej racji mamy poświęcać swój czas i pieniądze na poprawki za innego wykonawcę??? Niejaki pan Donat zapomniał podać parę drobiazgów :
1- ocena uszkodzeń i przyczyny (wypchnięta przez "wykończeniowca" rura pcv fi50 na piętrze powodująca ów "grzybki" przy praniu i użytkowaniu umywalki w górnym pomieszczeniu)
2- rozmowa telefoniczna, w której oczernianie raz jednego pracownika, a raz drugiego (zależy z kim rozmawiał)
3-próba ciśnieniowa instalacji CO i wody użytkowej (mam nadzieję, że klient będzie uczciwy i odda manometr będący prywatną własnością innego pracownika firmy - czekamy)
4- rozmowa , w której wyszło m.in. że " tych od wykończeniówki już dawno się pozbył i nie ma z nimi kontaktu telefonicznego"...ciekawe dlaczego no nie?
5- jak już mowa o przeciekach - a jak to było z wierceniem otworów przez wykonawcę poszerzonego stopnia do salonu? Pamiętam, ze w ciągu godziny usunąłem awarię. Gratis...
Czekam na dalsze "rewelacje". Zaraz się okaże, że dach przecieka przez nas, no i oczywiście auto tez się psuje przez nas...
PS - a jak to było z tą uszkodzoną i wymienioną bezpłatnie - gwarancyjnie (!) automatyką u sąsiadki wyżej w tym samym czasie - też widzę brak gwarancji(dwie bliźniacze budowy na jednej działce prowadzone w tym samym czasie)?
Poproszę o więcej zdjęć, zwłaszcza wnętrza otworu z felerną rurką.
Acha, no i jeszcze poproszę o te poprzecinane kable...bo to chyba nie te delikatnie odkute na zdjęciu?