U nas niestety pradu nie ma czesto (i czasem na dlugo), wiec nie wyobrazam sobie kuchenki tylko elektrycznej. Dluzsza przerwa w dostawie gazu byla ostatnio w osiemdziesiatym ktoryms. Butle gazowa to mozna wyciagnac z rupieciarni raz na miesiac, a nie kilka razy w tygodniu... (na szczescie przewaznie na krotko). Dla tych, co wczesniej mieszkali w bloku, a teraz przeprowadzaja sie do nawet kilka kilometrow od stolicy - to sa ciagle nasze polskie realia.
Pozdrwiam
agnese