Odnośnie jeszcze powyższej "Historii z kupą" i wychowywania obywatela z ogonem - kiedy ja mówię, a właściwie wykrzykuję egzaltowanie sztucznym, przesłodzonym, cienkim, całkowicie nie w moim stylu głosikiem - "A to grzeczna sunia!!!" kiedy panna raczy zrobić siusiu albo kupkę - panna podnosi na mnie wzrok i za każdym razem odnoszę nieodparte wrażenie, że ... w tym wzroku jest niesmak i obrzydzenie, i jakby mogła to by się popukała w czaszkę... Czy ta metoda jest aby na pewno dobra? Czy też po prostu chodzi o to aby wyjść w oczach własnego psa na kretyna i on z litości dla półgłówka staje się grzeczniejszy...