dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 17 z 52
Pokaż wyniki od 321 do 340 z 1031
  1. #321
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Uff!
    No to teraz zapraszam na zwiedzanie ogrodu.
    Rozrasta się to całe zielone towarzystwo w iście letnim tempie, pochłania mnóstwo zaangażowania, czasu i pracy, ale za to jaką przynosi satysfakcję.
    Oprócz tej psychicznej radości, najbardziej daje nam się odczuć nasza fizyczna wiekowa ułomność, zwłaszcza wieczorem, kiedy już umordowani, jak dwa nieboskie stworzenia, rzucamy z Mariuszem swoje zwłoki na sofę i jedynym dźwiękiem, oprócz głosu z telewizora, są nasze jęki na temat obolałych łokci, bolących dłoni i trzeszczących kręgosłupów.
    I wtedy to najbardziej żałujemy, że nie mamy znowu po 20 lat.
    Ale cóż, to "ludzie ludziom zgotowali ten los", czyli mówiąc normalnie, sami tak chcieliśmy.
    To i mamy.
    Ale proszę tylko spojrzeć na rezultaty.

    "Zrobił się" krawężnik z prawej strony ogrodu.
    Oczywiście Mariuszowym wysiłkiem:



    Za to w nagrodę, zakwitł Mariuszowy szczypiorek:



    Tak rośnie sobie, ku chwale, wierzba mandżurska:






    Nawet słonecznik daje sobie radę:



    A tak pięknie zakwitły w tym roku piwonie:



    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 20:22

  2. #322
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    I reszta ogrodowych wrażeń.

    Rzut na krawężnik od strony płotu:



    Ozdobna trawa zakwitła wysoko, wysoko:



    Szaleją róże:



    A tak będą kwitły juki.
    Wszystkie mają po kilka pędów i jestem tym faktem zachwycona:









    Ta jest najbardziej okazała.
    Już nie mogę się doczekać, jak zakwitnie:



    To takie nasze małe, ale jakże wielkie radości.
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 20:53

  3. #323
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Rzecz w ostatnich dniach najważniejsza:
    Krawężniki koło Bukowej Chatki mnożą się ostatnio, jak grzyby po deszczu.
    Mariusz zaszalał krawężnikowo i mocuje je ze wszystkich stron naszego domostwa.
    Tym razem "poleciał" z nimi od bramy wjazdowej (która jest na razie tylko w planach) wzdłuż płotu, którego też jeszcze na chwilę obecną nie ma.
    Ale nasza droga wewnętrzna ma już teraz swoje wyraźne granice.
    Buziaki dla mojego męża za tę katorżniczą pracę:



    A z najnowszych nowinek?
    Kwitnie maciejka (i znowu, jak w zeszłym roku, będzie upojnie pachnieć):



    Przyszedł czas i na goździki:






    Róże też przechodzą same siebie:



    Jukowe kwiaty rosną, jak na drożdżach:



    W końcu zakwitła krzewuszka:



    A bratki nadal cieszą oczy swoimi kosmicznymi barwami:



    Roślinki kwitną już barwami prawdziwego lata.
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 20:56

  4. #324
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Naszemu trawnikowi służy chyba bukowa ziemia.
    Wyrósł gęsty, soczystozielony i po prostu przepiękny.



    Niestety, bukowa ziemia służy chyba także wszystkim innym roślinom, zwłaszcza tym najmniej pożądanym.
    Na równi z piękną zieloną trawą, rosną też na nim najprzeróżniejsze chwasty.
    Walczymy z nimi razem z Mariuszem, z różnym zresztą skutkiem.
    Dziś właśnie spędziliśmy na kolanach sporą część dnia, próbując ręcznie pozbywać się tych nieproszonych gości.
    Skutek wizualnie był mizerny.
    Jedyne, czego dorobiliśmy się przez ten czas, to: u Mariusza nadwyrężona cierpliwość i nadszarpnięte poczucie celowości tych prac, a u mnie poharatane palce i w takim samym stanie paznokcie.
    No cóż, bez pracy nie ma kołaczy.
    Więc w finale, rozsypałam na trawniku kupiony wcześniej nawóz do zachwaszczonych trawników, który jest ponoć jednocześnie prawie cudotwórczy i ma za zadanie osłabić te zielone potwory.
    Hmm, zobaczymy..

    Na pocieszenie, tak dla oka, parę widoków naszych rabatek.
    Ich widok potrafi podnieść nasze ego do niebotycznych rozmiarów:



























    Jest cudnie!
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 21:42

  5. #325
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    No i nasza hacjenda w czerwcowe sobotnie popołudnie.
    Tylko ja wiem, ile sprawia mi radości robienie TAKICH zdjęć.
    Te widoki, to nagroda za naszą całą włożoną pracę, upór, cierpliwość i samozaparcie.
    Uff, ale sobie posłodziłam.

    To proszę, pogapię się trochę i ja:









    Że jest pięknie - już pisałam.
    Że się ogromnie cieszę - to chyba nie jest żadna tajemnica.
    Że jestem szczęśliwa - to od dokładnie dwóch lat mój osobisty aksjomat.
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 21:44

  6. #326
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    No i jakby tego szczęścia było mało, natura podarowała nam dzisiaj kolejne niecodzienne widoki.
    Pogoda dziś była całkiem nieprzewidywalna.
    Do południa żarzyło słońce, potem trochę się zachmurzyło, by następnie lunąć siarczystym deszczem.
    Wszystkiego po trochu.
    Ale to, co ukazało się naszym oczom późnym popołudniem, było tak rewelacyjnym jak i stosunkowo rzadkim wydarzeniem.
    I uważam, że zdjęcia zrobione przez Mariusza, w pełni oddają urok tego fenomenalnego zjawiska.

    Przecudnej urody tęcza spowiła swym barwnym kręgiem całe nasze bukowe pole.
    Oczu nie można było oderwać:















    Dla takich chwil warto żyć!
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 21:46

  7. #327
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Czas leci jak zwariowany.
    W międzyczasie zrobiło się już lato i tym sposobem znalazłam się na zasłużonym urlopie.
    Pierwsze dni trzeba było wykorzystać na zaległe robótki ogrodowe i domowe, a tych - jak wiadomo - nigdy nie brakuje.
    Wypieliłam swoje hektary porządnie z obu stron domu, co przypłaciłam, jak zwykle, zdartymi paznokciami.
    Za to w domu czekały na mnie zakurzone okna, z którymi wojowałam przez dwa dni.
    Uff..
    Teraz już patrzymy na świat przez kryształowo czyste szyby.
    Wiem, że tylko do pierwszego deszczu, ale i tak jest mi z tym faktem lepiej na duszy.

    No więc teraz, trochę dla złapania oddechu, parę reminiscencji z naszego bukowego bytowania.

    Kolejne zdjęcia innej już tęczy, ale równie uroczej, jak poprzednia:






    A tu nasze wsiowe koty śpią pod drabiną "łapka w łapkę":



    Pięknie jest być na urlopie.
    Wyjść rano z kawką na taras.
    Wieczorkiem, w czerwonych promieniach zachodzącego słońca, popatrzeć spokojnie na swoją ogródkową pracę.
    Popodziwiać rosnące w szaleńczym tempie i rozrastające się czerwcowo wszystkie zieleninki, podotykać rozchylające się lwie paszcze, musnąć dłonią świeżo rozkwitłe jukowe białe kielichy, schylić się nad maciejką, która pachnie piękniej, niż najpiękniejsze perfumy.
    Ech..

    Nie będę taka i podzielę się tymi widokami.

    Nasz trawnik, z którego jesteśmy bardzo dumni:



    Maciejka też w tym roku zaszalała:






    A to nowy nabytek.
    Dumna agawa zajęła miejsce na trawniku:



    Po przesadzeniu i zmianie miejsca, po prostu nie ma innego wyjścia.
    Musi nas zaakceptować.

  8. #328
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Żeby nie było, że tylko ja pracuję.
    Mariusz szaleje jak zwykle.
    Wyrównuje pozostały teren, biega po włościach z krawężnikami, stawia kolejne przęsła płotu.
    Zdjęcia będą, będą.
    Jak je zrobię.
    Za to ja mam teraz więcej czasu, żeby na Niego pokrzyczeć.
    Bo przecież przesadza chłopina z tą robotą i ostatnio znowu chodzi powykrzywiany, bo cosik złego wlazło Mu w wiekowe "korzonkowe krzyże" i najlepiej czuje się w pozycji wyprostowanej, co - jak wiadomo - robocie w kucki nie sprzyja.
    Niestety.
    Nic nie robi sobie z moich nakazów i zakazów i daje z siebie więcej, niż powinien.
    Tak myślę ja, bo On twierdzi, że nic Mu nie będzie.
    No, po prostu zwariować można z takim uparciuchem.
    Ale wiem, takiego sobie wybrałam, to takiego mam.

    No to, po tych trochę przesadnych narzekaniach, powrócę do zwiedzania bukowego ogrodu, jak zwykłam szumnie nazywać częściowo zagospodarowaną część naszych 11 arów.
    Proszę bardzo.

    Widok od naszej wewnętrznej drogi:



    Rabatka:



    Ta sama rabatka:



    Z drugiej strony:



    W zbliżeniu:



    I na koniec rodzynek.
    Tak rozwinęły się nasze juki.
    Mają niesamowicie urocze kwiaty:



    No i jak tu nie być szczęśliwą???

  9. #329
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Nie sposób nie wspomnieć w naszym dzienniku budowy (jakże nieaktualna jest to nazwa, bo budowa dawno już przecież skończona ) o wizycie w Bukowej Chatce kolejnych naszych forumowych znajomych, w postaci mieszkańców Sipatkowa.
    Minionej soboty zaszczycili nas swoją wizytą, przez co sprawili nam ogromną radość.
    Niestety, z powodu planów urlopowych i w związku z tym ograniczonych możliwości czasowych, ich wizyta trwała szalenie krótko.
    Nie zdążyliśmy się nagadać, naoglądać, ani nawet nie mamy żadnego wspólnego zdjęcia.
    Ale obiecaliśmy sobie, że nadrobimy to przy następnej okazji.
    Po raz kolejny forum Muratora umożliwiło nam poznanie przesympatycznych ludzi, z którymi - mamy nadzieję - nasz kontakt będzie regularny.
    Zostaliśmy przez nich obdarowani przecudnej i wyjątkowej urody hortensją, której zdjęcie zamieszczam poniżej:



    A tak hortensja prezentuje się na bukowej grządce:






    Życzymy im wspaniałego urlopu i już czekamy na ich następną wizytę.

    Iza!
    Niech uroki francuskiej stolicy nie przewrócą Ci zanadto w głowie, wracaj prędko do swojego Sipatkowa i już układaj plany kolejnego spotkania z bukowymi ludkami.
    Pozdrawiamy Cię bardzo serdecznie, a także Twoją Mamę, Tatę, Tomka i Magdę!
    Bukowe buziaki!!!

  10. #330
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    A co poza tym w Bukowej Chatce?
    Ano wspaniale, tzn. leniwie i urlopowo.
    Leniwie, nie znaczy, że nie pracowicie.
    Znaczy to tylko tyle, że czas płynie inaczej, wolniej, spokojniej, wakacyjniej.
    Ja urlopuję się pełną gębą, tzn. robię tylko to na co mam ochotę.
    Z moją ochotą na cokolwiek różnie bywa, ale w końcu po to ma się raz w roku urlop, żeby spędzać ten czas według własnych wyobrażeń.
    Więc tak właśnie robię.

    Zanim ugrzęznę całkiem w moich urlopowych wywodach, pochwalę się tylko widokiem, który cały czas wprawia w drżenie moje serce i którym oczy bezskutecznie próbują się nasycić.
    Moja wystrzałowa juka.
    Przeszła wzrostem i swoją wielkością samą siebie, co rano zagląda mi przez okno do sypialni i powoduje, że wstaję bezboleśnie i ochoczo.

    Bezsprzeczna królowa bukowej grządki, tak wyglądała jeszcze niedawno:



    A tak wygląda dziś:






    Tu w tle swoich mniej pokaźnych sióstr:






    Prawda, że jest imponująca?

  11. #331
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Obiecałam, to proszę.
    Tyle przedłużył się płot (oczywiście nie sam, tylko Mariuszowymi ręcami ) od zachodniej strony:



    Dokładnie widać ile przęseł przybyło, bo przy ostatnim z nich sadziłam wiosną słoneczniki.

    A wracając do moich urlopowych rozważań, to wygląda to tak.
    Wcześnie rano (jeśli dziewiąta to jest jeszcze wcześnie rano) leniwa pobudka, rzut oka za okno i oczywiście uśmiech do juki.
    Spokojnie człapię do salonu, gdzie już od dwóch godzin mój mąż, wieśniak pełną gębą, siedzi i śledzi wiadomości poranne, nie mogąc długo spać, jak na prawdziwego wieśniaka przystało.
    W czasie, kiedy ja próbuję doliczyć się jaki to mamy dzień tygodnia i czy ilość opartych o tarasową szybę kotów zgadza się z tą wczorajszą, mój nieoceniony mąż warzy mi poranną kawkę, chyba tylko po to, abym szybciej dojrzała do kolejnego dnia.
    Potem spokojnie kontempluję plany na bieżący dzień, przerywając tę frapującą czynność łykami pysznościowej kawki.
    Na tarasie, oganiając się od futerkowych natrętów i uważając, żeby ich nie zdeptać, okiem fachowca prognozuję aktualną pogodę i robiąc małą rundkę po swoich grządkach wracam do salonu, uważając, że moje towarzystwo jest dla mojej połówki bezcenne i że nie zasłużył sobie na to, żeby Go tej przyjemności pozbawiać.
    Nie snuję się tak wprawdzie cały dzień, bo po porannej toalecie i śniadaniu, wracam na swoje hektary i tam, z mniejszym lub większym skutkiem próbuję ujarzmić całe to zielone towarzystwo i tak, aż do obiadu.
    Po obiedzie, albo ma miejsce powtórka z pośniadaniowej rozrywki, albo inna rozrywka, typu książka na leżaczku, bądź w razie niesprzyjającej aury wgapianie się w pudełko, onegdaj telewizorem nazwane.
    Od czasu do czasu robimy sobie wypad do pobliskiej cywilizacji po wiktuały niezbędne do życia i ostatnio także po roślinki.
    I to tyle.
    Myślicie, że jest mi źle?
    Myślicie, że jestem nieszczęśliwa, bo nie wyjechałam nad Morze Czerwone?
    Nic bardziej mylnego.
    Moje urlopowe jestestwo jest całkiem z siebie zadowolone.
    Jedyną moją bolączką jest świadomość mijających dni i zbliżającego się niechybnie końca tego raju.
    Ale jeszcze zanim to nastąpi, wiele takich bukowych ranków i dni jest w moich planach i to powoduje, że gdyby nie moje stare i ruszone zębem czasu kości, skakałabym pod bukowy sufit, a może nawet zahaczyłabym o bukowe niebo?

  12. #332
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Przyjrzałam się zdjęciu moich słoneczników, które robiłam parę dni temu w celu uwiecznienia ich w dzienniku.
    I stwierdziłam, że jest mocno nieaktualne, bo dziś słoneczniki sięgają już ostatniej deski płotu.
    No cóż, zamieszczę je tu na razie, ale obiecuję sprostować tę słonecznikową obrazę.



    Wspomniałam wcześniej, że wyruszyliśmy onegdaj po roślinki.
    Ich zakup nie był naszym jedynym celem, ale jakoś tak wpadły nam w oko, więc przygarnęliśmy je do bukowego domostwa.
    Tym sposobem gościmy teraz u siebie wytworne margerytki:






    A także pachnącą lawendę:



    I rzut na całość grządki:



    Hmm..
    Kolorowy zawrót głowy.

  13. #333
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Teraz parę spojrzeń z różnych odległości, na nasze prawie spełnione marzenie.
    Piszę "prawie", bo do pełni satysfakcji i spełnienia wszystkich naszych wspólnych wizji, przydałoby się jeszcze zrealizowanie kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu pomysłów, które niezmiennie chodzą nam po głowie.
    Udoskonalanie naszego marzenia to bardzo zajmujące zajęcie, niestety związane z posiadaniem bogatego wujka gdzieś w wyjątkowym miejscu naszego globu lub stryjka, który jest szejkiem naftowym i to najlepiej takim, który wybiera się już na tamten świat, sporządziwszy wcześniej testament na rzecz Bukowej Chatki.
    Niestety takowego nie posiadamy, przynajmniej na dzień dzisiejszy nie wiemy nic, żeby ktoś nam taką niespodziankę szykował.
    Więc swoje marzenia realizujemy stopniowo, pomalutku, na miarę naszych możliwości i realnego spojrzenia na sytuację.
    Uff.. ale zamarzyłam sobie przez chwilę..

    A więc zawieśmy oko na naszym dopracowywanym marzeniu:









    I kolejne nieaktualne zdjęcie, ponieważ widoczne po prawej stronie zdjęcia juki, dziś są już w pełni rozwiniętymi, urokliwymi cudami.
    Ale niech będzie, aktualizację postaram się zamieścić niebawem:



    Pierwsze przęsło płotu, który będzie od wschodniej strony domu:



    A tu taki dziwoląg z dziwaczkami.
    Ponieważ zostało mi z zeszłego roku sporo nasion z moich dziwaczków, wsadziłam je wszystkie z drugiej strony domu, na tej niezagospodarowanej jeszcze części, żeby rosły sobie jednak i cieszyły nasze oczy.
    I tak właśnie się stało.
    Wykiełkowały chyba wszystkie nasiona i teraz mam las dziwaczków.
    Jak widać radzą sobie nieźle i będą nas cieszyć swoimi urokliwymi kwiatkami już całkiem niedługo:



    No i kolejna niespodzianka.
    Darowany nam osmantus, który nie wytrzymał lutowych mrozów i zmarzł całkiem, ścięty króciutko na wiosnę zazielenił się teraz niespodziewanie i wygląda na to, że żyje i że ma ochotę cieszyć nasze oczy ponownie.
    Chwała mu za wytrwałość, a nam za cierpliwość.
    Nie wygląda teraz może zbyt okazale, ale zostawiamy mu pole do popisu i niech wykazuje się na nowo:



    Chyba nasze roślinki jednak nas lubią?

  14. #334
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Mam chyba tę wadę (jedną z nielicznych ), że piszę "seriami".
    Długo, długo nic, a potem zalewam dziennik bukowymi informacjami.
    Ale mam na to swoje usprawiedliwienie.
    Po pierwsze primo, najpierw zbieram zdjęcia.
    Po drugie primo, muszę mieć "wenę".
    Z tym drugim jest gorzej, jak mnie najdzie na pisanie, potrafię siedzieć do późnych godzin nocnych i tłuc w klawiaturę ile wlezie.
    Ale w codziennym życiu, jestem raczej systematyczna, daję słowo.

    Proszę bardzo, oto kolejne odsłony bukowego żywota.

    Trochę kolorowych wariacji, a więc fotograficzna opowieść o dokonaniach Iwonki - Ogrodniczki.

    Nasturcja pnąca "pomarańczowi" się doskonale:



    Wilec zaczyna wić się kolorami:



    Zaczynają kwitnąć rojniki:



    Czerwieni się portulaka:



    Przywieziona z innej wyprawy do cywilizacji, niesamowita celozja.
    Tu żółta z czerwoną:



    A tu żółta z biskupią (choć aparat przekłamuje jednak kolory):



    Może tu będzie lepiej widać różnicę:



    Nasz czarny Czaruś (nazwany tak przez Sipatkową Magdę) szuka cienia pod cyprysem i astrami:



    Jak widać, bukowe zwierzaki żyją w pełnej symbiozie z bukowymi zielonościami.
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 04-07-2012 o 23:27

  15. #335
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Tak sobie chodziłam, patrzyłam, no i wypatrzyłam:



    Coś zżera mi moją wierzbę.
    Jakieś bezczelne robactwo rozpanoszyło się na wierzbowych gałązkach i nie pytając o pozwolenie założyło sobie na niej przytulne siedliska.
    Cholera!











    Poucinałam wprawdzie szybko wszystkie zasiedlone tym gapowiczem gałązki, ale nie jestem pewna, czy zrobiłam wszystko, co powinnam.
    Może ktoś wie, jak skutecznie pozbyć się tego dzikiego lokatora?
    Jak spowodować, żeby stamtąd wyeksmitował razem z żoną, dziećmi, walizkami i tymi białymi "firankami"?

    Siooo, obca gadzino!
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 21:50

  16. #336
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Po tych wierzbowych przygnębiających oględzinach, na pocieszenie kupiłam sobie blomerię.
    Na kominek.
    A co? Musiałam się jakoś pocieszyć.
    Tym bardziej, że poprzednia dokończyła już swój żywot i musiałam ją przenieść do "szpitala" tzn. na sypialniany parapet.
    Czeka tam na swoją sekcję i na oddzielenie od niej "dzieciątka", które w międzyczasie wykluło się z boku.
    Ale to praca na jakiś deszczowy dzień.

    Tak więc nowa blomeria zdobi teraz naszą kominkową półkę:






    Prawda, że jest wyjątkowa?

  17. #337
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Zaplątało mi się gdzieś jeszcze jedno ogrodowe zdjęcie.
    Kuklik szkarłatny zakwitł takim oto krwistoczerwonym kwiatkiem:



    A poza tym - dawno nie było nic o naszych kotach.
    Mają się całkiem dobrze, chociaż źle znoszą panujące ostatnio upały.
    Najczęściej, w ciągu dnia szukają cienia, albo śpią na tarasie w przedziwacznych pozycjach.

    Na przykład w takiej pozycji, obejmując się łapkami:



    I sen staje się coraz głębszy:






    Ciekawe.
    Czy śni im się polowanie na myszy?
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 14-07-2012 o 21:31

  18. #338
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    A więc proszę uprzejmie.
    Oto obiecane zdjęcia rozwiniętych już całkowicie juk, które rosną sobie przy naszej wewnętrznej drodze.
    Każda z nich ma po kilka grubych łodyg, na których pysznią się dumnie ogromne, białe kwiaty.
    Wygląda to w efekcie niesamowicie:









    A oto zapowiadane wcześniej, aktualne zdjęcie naszych słoneczników.
    Swoimi czuprynkami sięgają już najwyższej deski:



    Oto także aktualizacja nasturcji.
    Rozrosła się bardzo i ma coraz więcej kwiatów:



    Kwiaty rojników także coraz bardziej otwierają swoje buźki do słoneczka:



    A taki piękny kolor mają kwiaty liliowca:



    I na koniec takie biało-fioletowe ślicznotki:



    Oczu nie można nasycić tymi wszystkimi barwami lata!

  19. #339
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Moja osobliwa "przygoda" z chorującą wierzbą, trwa nadal.
    Mimo, że poprzednio poucinałam zaatakowane gałązki, dzisiaj znalazłam te potwory znowu.
    Trudno to coś opisać, im bardziej się temu przyglądam, tym większe ogarnia mnie obrzydzenie.
    Pod spodem, pod listkami są takie jakby kokony, wygląda to jak pajęczynka.
    W nich, jakby malutkie larwy, jedne wyglądają jak małe pajączki, inne znowu wydały mi się uskrzydlone, może to dorosłe osobniki?
    Sama już nie wiem, zrobiłam jeszcze kilka zdjęć, może ktoś coś podpowie?












    Poza tym, listki są dziurawe, ponadgryzane, a tam gdzie umiejscowiły się te kokony - wyschnięte całkiem, jakby zasuszone.

    Tu jeszcze zdjęcia uciętej z "tym czymś" gałązki.
    Chyba "to coś" ma skrzydła:









    Jednym słowem, nie dość, że niszczy mi moją ukochaną wierzbę, to jeszcze wygląda obrzydliwie.
    POMOCY !!!
    Ostatnio edytowane przez Iwona i Mariusz ; 23-03-2013 o 22:37

  20. #340
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Iwona i Mariusz
    Zarejestrowany
    Nov 2009
    Skąd
    już nie Wrocław
    Posty
    2.634
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    186

    Domyślnie

    Na koniec dnia zamieszczę jeszcze parę zdjęć z bukowego ogrodu, bo nie mogę się teraz oprzeć robieniu kolejnych fotografii.
    Codziennie coś się zmienia, codziennie coś zakwita i będąc przezorną "dziewczynką", umieszczę sobie tutaj te fotki w celu oglądania ich w długie jesienne i zimowe wieczory, kiedy za oknem zahula wiatr i śnieżna zamieć.
    Miło wtedy będzie spojrzeć na ich słoneczne barwy i na te wszystkie kolorowe cuda natury.
    A więc do dzieła.

    Właśnie zaczynają kwitnąć jednoroczne, kolorowe kwiatki wysiane przeze mnie wiosną:



    Także cynie ukazują swoje barwne twarzyczki:



    Wilec zagęszcza się w zastraszającym tempie:



    Słoneczniki w ciągu ostatnich kilku dni, przerosły płot:



    Tak obficie kwitną liliowce:



    A tu całkiem niespodziewanie wyskoczyły inne, w pięknym żółtym kolorze:



    Jest naprawdę uroczo z tymi klombowymi kolorami.

Strona 17 z 52

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony