Dzięki za pomoc.
To nie ja siałam, tylko "fachowiec", któremu to zleciłam.
Nie widziałam jak siał, bo byłam wtedy w pracy, zauważyłam, że nie jest zwalcowane, więc zapytałam dlaczego, odpowiedział, że to nie ma sensu, bo z przodu zwalcował, a i tak spłynęło (tam jest rzeczywiście trochę spadku), więc przypuszczam, że wiatr te nasiona zniósł.
A pytam o to dlatego, że poprosiłam go, żeby je wyplewił, na co otrzymałam odpowiedź, że on ich tam nie siał.
Nie wiem, czy mogę domagać się aby je usunął, czy po prostu tak może być i mam przejść nad tym do porządku dziennego (czyli samej wyrywać).