To nie jest Charlie tak do końca że słabsze jednostki są od tak deprawowane przez grupę chuliganów.
Każdy człowiek,a szczególnie młody chce mieć poczucie przynależności do jakiejś grupy.Akceptacja,miłość,uznanie itd.Jeżeli tego nie dostają(najczęściej zaczyna się od domu)to szukają dalej.I najłatwiej jest zaspokoić swoje potrzeby w takich grupach,bo wystarczy że nasikasz przez okno i już możesz poczuć że ktoś Cie podziwia i kocha.I to już potem leci,bo dziecko zamiast uzyskać pomoc już na samym początku zostaje karane i zaczyna się-"debilu,wstyd mi za ciebie,jesteś tępy,głupi,do niczego w życiu nie dojdziesz,będziesz rowy kopał".Co robi dziecko?Znowu idzie szukać akceptacji.Przynależność do jakiejkolwiek grupy daje poczucie własnej wartości.I często jest tak że dziecko nie chce czegoś robić a robi właśnie z tego powodu.Jeżeli dziecko przynależy do innej grupy społecznej i ma zaspokojone wszystkie swoje potrzeby emocjonalne,pojawienie się chuligana w klasie na pewno go nie zdeprawuje.