Wiem co jest przyczyną - rażąca niekompetencja analityczki MILLENNIUM, która ma klienta w dupie, bo szykuje się na wakacje i nie chcę się jej przyłożyć do pracy.
Dzisiaj cały dzien próbowaliśmy wyjasnić o co chodzi.
Pannica z pustką we łbie nawet nie obejrzała przesłanych zdjęć z realizacji i kopi dziennika budowy. Wyciągnęła zestawienie wydatków z zeszłego roku (kiedy mieliśmy stan surowy otwarty) i na tej podstawie orzekła, że budowa jest niedofinansowana o 40 tyś. Aby nie zawracać sobie głowy przed urlopem, informację o odmowie, do oddziału nie wysłała w poniedziałek-wtoerk-środę-czwartek. Nie, ona wysłała to mailem w piątek po 15-tej. Tak, abyśmy my, jako klienci, nie mogli interweniowac przed jej wyjazdem.
Dopisała też w mailu, że przesłaliśmy jej stare zdjęcia. WTF? Zdjęcia prezentowały świeżo ulożone instalacje przed zakryciem ich tynkami.
A dzisiaj nikt w biurze analiz nie odbierał telefonów przez godzinę. Kasjerka zadzwoniła na inny numer, to nikomu nie chciało się naszą sprawą zająć.
Uznali, że nie mamy wykonanej instalacji elektrycznej (mimo zdjęć ułożonej instalacji przed tynkami), bo nie mamy założonych gniazdek elektrycznych na puszki. PRZED TYNKAMI?
Jakim trzeba być upośledzonym psychicznie by domagać się czegoś takiego?
Kiedy na miejscu z kasjerką zaczęliśmy sprawdzać co zostało wykonane wg. zdjęć i wpisów do dziennika 40 tyś znalazło się raz dwa. Sama kasjerka była zdziwiona jak w takiej sytuacji można było odmowić wyplaty transzy.
Do wykończenia domu (by oddać dokumenty u starosty) brakuje mi ok. 70 tyś. Transza miała wynieść 100 tyś.
Jak nie zrobię instalacji ogrzewania i ocieplenia, to świeżo położone tynki za 15 tyś po zimie trzeba będzie skuć.
A w listopadzie tego roku kończy mi się termin na wybudowanie domu. Mam opóźnienie ROK z powodu wcześniejszej odmowy i teraz też za kilka dni stracę wykonawcę, który był zarezerwowany od wiosny. Czyli nie jestem w stanie skończyć budowy do listopada.
Gdyby mi się bank nie wtracał ze swoimi idiotyzmami od roku mieszkałabym w nowym domu.