Drodzy forumowicze!
Mam dylemat ponieważ okna które chciałbym zamontować muszą się wyprodukować itd, co zajmie sporo czasu, przez co będę zmuszony je montować*w połowie listopada. Problem polega na tym, iż chciałbym zrobić tzw. ciepły montaż ze wszystkimi bajerami typu folie, taśmy rozprężne i tak dalej. Niestety folie te i taśmy nie przetrwają zimy. W związku z powyższym rozważałem przygotowanie elewacji przed oknami by zaraz po montażu stolarki obrobić glify i zminimalizować ryzyko pozostawienia stolarki "na wierzchu" przez zimę. Problem w tym, że folia wymagaj*przynajmniej 10-15 cm pasa wokół okna który pozwoli by je przykleić. Stąd też elewacja musiała by się kończyć odpowiednio wcześniej i później być zarobiona. Rozmawiałem z obydwoma ekipami i zarówno monterzy stolarki jak i murarze stoją przy tym, że najlepiej robić najpierw montaż później elewację, ale od biedy dadzą radę się pogodzić.
Macie może jakieś rady jak wybrnąć z tematu? Mam na myśli propozycje rozwiązania problemu, czyli coś więcej niż "rób po bożemu i elewację po oknach".