Napisał
bowess
compi racja. Dobrze jest studzić gorączkę i zapał. Jednak myślę, że błędy w ocenie możliwości dotyczą inwestorów ze wszystkich "półek" budżetowych. W sąsiedztwie widzę akurat dwa domy, które stoją jako SSO i SSZ, takie, że kosztorys na stronie projektu był szacunkowy 400, 450k, a w realu wyszło, że potrzeba jednak bliżej 600 do zamieszkania.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że inwestor, który ma budżet ciaśniejszy szybciej dojdzie (doczyta, dowie się, sprawdzi więcej cen) do tego, na co faktycznie może sobie pozwolić, niż inwestor, który dysponuje kwotą 400-500k i trwa w przekonaniu, że za taką kwotę "może wszystko" - zwłaszcza patrząc na zachęcające kosztorysy na stronach biur projektowych.