Niestety okazuje się, że nie każdy. Nie ma czym się przejmować. Ja pomimo wielu wydatków i obciążenia psychicznego nie zamieniłabym swojego domu na nic innego.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychAż smutno czytać muszę przyznać, że u mnie jest odwrotnie cała rodzina żyje moją budową, może dlatego, że u nas nikt nigdy nie mieszkał w domku. Ja z rodzicami w bloku, jedna babcia w bloku, druga w wieżowcu, wujek w bloku itd. Nikt u mnie nie wie co to znaczy domek, ooo przepraszam... dziewczyna wie Zaczynając budowę siedziałem, dokształcałem się, przede wszystkim pytałem na forum. Jest grono ciekawych ludzi, którzy podpowiedzą i pomogą Cały czas się uczę i będę się uczył, przede wszystkim tego jak żyć w domku zawsze jest strach przed czymś nowym, ale mimo, że do końca budowy I domu jeszcze trochę zostało to jeśli będzie możliwość to w przyszłości dlaczego nie spróbować drugi raz bogatszym o doświadczenie z budowy pierwszego fakt, że ludzie, wykonawcy potrafią napsuć krwi, ale jedziemy dalej z tym koksem damy radę Kim jestem? Jestem zwycięzcą. Kim jestem? Jestem zwycięzcą. Dobiegnę do mety i będę diamentem hahahhahahaha
dla niewtajemniczonych http://www.youtube.com/watch?v=tvbyY7oMT2E
Projekt Z8; 98m2; ławy 15cm styropianu, podłoga styropian grafit EPS 100 Termoorganika 2 warstwy (1x10 cm i 1x5cm na mijankę); Ytong 600 P+W, styropian 20 cm grafit, strop wełna Rockmin Plus 10 cm, Isover Uni-mata 15 cm, Uni-mata 18 cm, wszystko ułożone na mijankę; Okna na profilu Veka 3-szybowe, WM Brink Excellent 300, podłogówka + drabinka w łazience, Immergas Victrix 12KW+zasobnik 200L.
Dziennik: http://forum.muratordom.pl/showthrea...ght=Olci+Sebka
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPamiętam jak wszystko skrupulatnie zliczałeś. Zaczynaliśmy w tym samym okresie, efekty pobudowalne podobne. Nam zostały jeszcze schody do obłożenia (stopnice leżą z rok), jeszcze taras, kiedyś zrobię... Budowanie systemem gospodarczym przy dużym udziale pracy własnej (plus etat) daje w kości... w brzuch też, paręnaście kg spadło i do dziś się trzyma
Miałem budować iskierkę, skończyło się na południowej (prawie 180m2) i 1600m2 ogrodu... Teraz jest ok, kiedyś mam nadzieję, że dzieci w nim zostaną a ja po pilotuje budowę jakiejś małej parterówki, takiej max 70-80m2. Życie ma tyle zwrotów, że planowanie czegokolwiek na dzień dzisiejszy i tak nic nie da
Pozdrawiam, Tomasz
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?112423
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychhttp://www.an-kom.pl - Piorunochrony - ochrona odgromowa
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychCzy budowałabym się jeszcze raz? hmm dobre pytanie...
Zaczęliśmy budowę w maju tego roku. Aktualnie osiągnęliśmy stan surowy zamkniety z tynkami i instalacjami. Po 6 miesiącach budowy zastanawiam się czy była to dobra decyzja. Przez 4 lata mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu ale to nam się zupełnie nie opłacało. Zapragnęliśmy czegoś własnego...własnego kąta na stare lata gdzie będziemy mogli odpocząć w ciszy i spokoju a także dla dzieci żeby nie musiały się wychowywać w tzw. blokowisku. Mamy dom postawiony na typowej wsi z dala od miasta. W związku z tym podjęliśmy decyzję o budowie domu a co za tym idzie potrzebowaliśmy pieniążków (bo działkę mieliśmy już). Mąż postanowił wyjechać za granicę żebyśmy nie musieli brać kredytu i spłacać go do emerutury. Ja zostałam się tutaj żeby dopilnować budowy i tak od 2,5 lat jesteśmy oddzielnie. Widujemy się cos 2 miesiace. Nie możemy sobie pozwolić na wakacje, ani na zakupy, nie ma mowy także o jakichś imprezach, zabawach (chodż czasami jest to odczuwalne jeszcze w naszym wieku mąz 24 ja 23 lata) bo ciągle odkładamy pieniądze na ten wymarzony dom.
Budowa wciągnęła mnie na max'a. Wiem ile to nerwów zabiera człowiekowi. Czasami nie mam siły już opowiadać mężowi co się dzieje na budowie. Prawie co 2 dzień jestem na budowie i ręce mi opadają jak widzę w jakim bałaganie panowie zostawiają działkę po zakończeniu pracy. Milion razy zwracania uwagi, pyskowania, gadania i to nie pomaga. Zawsze coś jest nie tak. Nie weim czy u wszystkich tak jest czy tylko u mnie? Czy ja mam za duże wymagania?;/
Ale jakbym miała sprzedać Nasz dom to do końa życia bym tego żałowała. Z jednej strony mąż się poświęcił dla nas i wyjechał za granice aby nie brać kredytów a z drugiej strony zawsze marzyłam o domu i wkońcu to marzenie się spełnia...nie wyobrażam sobie tego gdybym musiała go teraz sprzedać. Dlatego odpowiedz na pytanie zadane w tym dzienniku jest proste: nie budowałabym się drugi raz. Tu gdzie jest Nasz dom jest Nasze miejsce na ziemi. Pragnę tylko jednego wykończyć ten domek i w nim z mężem zamieszkać.
Zyczę wszystkim wytrwałości w dążeniu do celów. Aby wasze ekipy budowlane nie sprawiały wam kłopotów. Powodzenia.
Pozdrawiam
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychBuduję drugi raz Teraz już rozsądniej - mniejsza powierzchnia domu, dobrej jakości materiały, ale bez szaleństw. Generalnie wybieramy takie rozwiązania, żeby już ma przyszłość nie trzeba remontować - dlatego na elewacji będzie klinkier, a na dachu dachówka ceramiczna, akurat z robena wszystko. Poza tym poprzednio przesadziliśmy z wielkością i ilością okien, teraz na to uważamy. Nie będzie rolet zewnętrznych, bo szczerze to tylko dużo roboty z utrzymaniem porządku było. A i budowa na wsi teraz, to chyba nie będzie aż tak potrzebne. Inne zrobimy też ogrzewanie, koza na pelet zamiast gazu (na wsi brak instalacji). Być może będzie też piec kaflowy, zobaczymy. Z ważnych rzeczy, które sprawdziły się użytkowo i dalej będą to zadaszony taras (we wnęce) i zadaszona strefa wejściowa z dużym wydzielonym przedsionkiem (to po prostu wygoda na co dzień). To chyba tyle, może kogoś czymś zainspiruję
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychA ja chyba nawet rozumiem Anette87 - mam koleżankę, która podobnie zawsze narzekała na rolety zewnętrzne, szczególnie że działka była przy szutrowej ulicy i mocno się kurzyło, ciągle były brudne, dodatkowo taki pył wchodzi między te ruchome segmenty i czyszczenie tego ani przyjemne ani łatwe, no i druga sprawa to właśnie ona, nie mąż, dbała o ich czystość. Tak więc ten - czy to Pan zwykle myje okna (i rolety)? Ale można też założyć, że komuś to co miesiąc zlecimy
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZdecydowanie tak, budowałbym i te 12 lat temu i dzisiaj też (y) Dom to wolność, choć finansowo może być różnie. Moje doświadczenia są takie: dom 160 m2 powierzchni użytkowej + 40 m2 garażu, z poddaszem użytkowym i dwuspadowym dachem, tradycyjne fundamenty, ściany z Silki, ocieplone styropianem, na dachu Bergamo Roben, kominy Schiedel, okna Oknoplast w okleinie dębowej, tynki cementowe, ogrzewanie gazowe, wentylacja grawitacyjna ,kominek, podłogówka w łazienkach, holu kuchni.
Co bym zrobił dziś inaczej? Stan surowy zamkniety - może wybrałbym inne okna. Znakomicie sprawdziła się dachówka ceramiczna, Bergamo polecam, ja robiłem jak dopiero zaczynała być modna. Z instalacji to wziąłbym pompę ciepła i rekuperację, i koniecznie wszędzie zrobił ogrzewanie podłogowe! I od razu przewidziałbym też klimatyzację, bo przy upalnych latach, na poddaszu, gdzie są sypialnie trudno wypocząć. Nadal zrobiłbym kominek, bo zimą jakoś radośniej w ogniem za szybą.
Przymierzam się do sprzedaży dotychczasowego domu, dzieci uciekają na studia, nie potrzeba już tyle powierzchni. Teraz czas na coś mniejszego, dla 2 osób, pewnie na jednej kondygnacji. Szukam działki, ale fajne lokalizacje przytłaczają ceną. No i te ceny materiałów teraz zaczynam się zastanawiać czy zmiana technologii na szkielet drewniany może coś tu zmienić?
Jak to mówią - nowy rok, nowe plany. Zobaczymy co się wydarzy.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPewnie, że bym budował! Chociaż nie wiem czy dokładnie w tym momencie, gdy na świecie taka zawierucha. Ale wracając do meritum - drugi raz jest łatwiej, bo jest doświadczenie, jakaś już wiedza o budowaniu i więcej o tym, jaki powinien być dom. Dlatego dla mnie po pierwsze projekt - bez kompromisów typowych dla typówek - podnieść ściankę, wymienić materiały, tu skrócić, tam dodać, projektowałabym na miarę tym razem; poza tym od razu pomyślałbym o technologiach - postawił na jakość i trwałość, to wszystko ma znaczenie, bo jak próbujesz po latach sprzedać, to cena będzie lepsza, oczywiście warto wcześniej zadbać też o lokalizację. Tak więc budowanie nie jest takie złe, można się przyzwyczaić
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNie, nigdy więcej.
Przygodę rozpocząłem w 2018 roku od zakupu działki. Rok załatwiania papierów, pozwoleń. Jak już mieliśmy pozwolenie, to ekipa mogła ruszyć na wiosnę 2020. Zaczął się Covid, mieliśmy niewielkie oszczędności po zakupie działki i niestety zaczęły się problemy z załatwieniem finansowania. Skokowe zmiany cen materiałów, wykonawcy sami nie wiedzą ile więcej krzyknąć od poprzedniego, a potem i tak jest inaczej niż dogadane.
W efekcie robię ile daję radę samodzielnie. Instalacja elektryczna, ocieplanie, zabudowa gk, malowanie, układanie parkietu, wstawianie drzwi. Plus praca na etacie. Od ponad roku nie mam życia. Jestem wyczerpany wykańczaniem, załatwianiem mediów i różnych pozwoleń.
Ciągły stres, szybkie żarcie byle czego w drodze z pracy na budowę, non stop na najwyższych obrotach i ciągłe zmęczenie. Teraz jeszcze doszła kwestia rosnących rat, kosztów życia... Nie śpię po nocach ze strachem, że zanim zamieszkamy bank nas zacznie licytować, a i tak zarabiam całkiem dobrze.
W 2016 oglądaliśmy mieszkanie z ogródkiem - gdybyśmy się zdecydowali, to już dawno byśmy mieszkali na swoim i żyli poza tym wszystkim.
Na drugi raz celować będę w coś z rynku wtórnego, co najwyżej do remontu.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych