Witam mam problem który wynikł podczas grubszego remontu bardzo starego domu (budowany w dwudziestoleciu międzywojennym) w całym domu mam podłogi drewniane na jednym poziomie, wszystkie oprócz kuchni, do tej pory nie był to taki duży problem, do schodka człowiek się przyzwyczaił już, teraz jednak kuchnia ma mieć formę półotwartą i pojawił się problem:
Przepraszam, ale lepszego zdjęcia nie mam na chwilę obecną, różnica w poziomie to 5,5cm, mam płyty osb 25mm planowałem pod nie dać styropian posadzkowy o dużej gęstości (żeby uniknąć mocnego pracowania). A na całość (na płytę osb) po prostu panele. Wylewka o tyle nie wchodzi w grę, ponieważ jest to stop drewniany i nie chcę go nadmiernie obciążać. Czy coś takiego ma rację bytu? Domyślam się, że pewnie najlepiej by było jechać od zera na legarach (wywalić deski-2,5cm dać legar 5-6cm), ale koszty mnie zjedzą jak znam życie... Podłoga drewniana trzyma poziom, deski trochę "wyłódkowane", ale nie pracują nie ruszają wszystko bardzo stabilne. Panowie (i Panie) bardziej doświadczeni, co robić żeby było dobrze i za pół roku nie płakać.