Tak się zastanawiam nad tym stwierdzeniem: "wybaczę, ale nie zapomnę". To chyba jednak nie wybaczę, tylko przejdę na tym do porządku dziennego...
Ale co by nie powiedzieć... ludzie są różni, noszą w sobie różne wartości, zmieniają się z czasem i nie można chyba ustalić najwłaściwszego schematu, tylko trzeba za każdym razem odwołać się do siebie, swojego sumienia, swoich potrzeb i swoich sił. Do tego dodać to co ta druga strona wnosi i dopiero mamy coś na start... a co potem to nawet wróżka nie przewidzi