Dziękuję wszystkim za dobre chęci. Wczoraj zlazłem o północy do piwnicy żeby uratować żar w piecu, wyczyściłem palenisko z glutów podniosłem zapadnięty żar a w ustawieniach nic nie zmieniałem, karoka też bo coś udostępnienie nawaliło. Rano piecyk sobie pykał, więc myślę sobie, że karoka cuda zdziałał, ku mojemu zdziwieniu nic nikt nie zmieniał... Teraz o 20 byłem w piwnicy zobaczyć co za cudo znajdę na palenisku, ale prócz zapadniętego kopczyka nic takiego strasznego nie znalazłem. Tutaj fotki z ostatniej godziny
https://www.dropbox.com/sh/35w1yr2s2...XwiQR8lga?dl=0
Piecyk wyczyściłem, kopczyka nie podniosłem, zobaczymy co będzie dalej.
Jednak coś mi się wydaje, że będzie tak jak mówicie. Przyjdzie zima dostanie kopa do grzania, to w tedy będę zbierał kalafiory do wiaderka
. Chciał se człowiek zrobić dobrze...
Zmniejszę ten nadmuch w podtrzymaniu może nie będzie żar tak nisko schodził.
Temat oddania węgla czy wymiany na inny nie wchodzi w grę. Kupiony został luzem w Bielskich Składach Opałowych niby autoryzowany sprzedawca kompani węglowej... Spakowałem sobie węgiel do worków i nie wyobrażam sobie żeby teraz to wszystko wyciągać i pakować na samochód. O ile w ogóle doszło by do porozumienia stron...